Chińska partia zakazuje golfa

W Chinach kolejny pomysł dla mas: członkowie partii nie mogą grać w golfa. Chodzi o jakieś 88 mln osób

Publikacja: 31.10.2015 15:37

Chińska partia zakazuje golfa

Foto: AFP

Stara gra w Państwie Środka przeżywa zmienne losy. Są historyczne świadectwa, że pewna odmiana golfa narodziła się przed wiekami właśnie za Wielkim Murem. Na pewno wbijano tam piłki do dołków do 1949 roku, czyli chwili pierwszego wielkiego zakazu burżuazyjnej gry, jaki wydał sam przewodniczący Mao Zedong, gdy uznał, że spacer z kijami po polu jest rozrywką zbyt elitarną, by przetrwała w kraju mas pracujących.

Długo przewodniczącego Mao słuchano, ale gdy go zabrakło i przyszła polityczna odwilż, ponowne otwarcie Chin na golf okazało się dość szybkie. Boom zaczął się kilkanaście lat temu. Zapał do zakazanej gry wzrósł tak gwałtownie, że powstały nie tylko pojedyncze pola, lecz nawet ogromne ośrodki golfowe w skali stosownej do wielkości kraju.

Chińscy golfiści i golfistki zaczęli się też liczyć w turniejach zawodowych, zaczęto organizować turnieje PGA Tour i LPGA Tour, ruszyła turystyka golfowa. Chiński rząd uznał jednak ostatnimi czasy, że sprawy nie poszły właściwym torem, nakazał zamknięcie kilkunastu pól golfowych i zabronił gry politykom.

Partia komunistyczna wydała jeszcze bardziej powszechny zakaz – dotyczący wszystkich członków, co oznacza golfowe wykluczenie ok. 88 mln osób w Państwie Środka. Nowe przepisy mają duży zakres – są w nich zapisy o zakazie posiadania i używania kart członkowskich w siłowniach i stowarzyszeniach sportowych o charakterze klubowym, także zakaz wykorzystywania kart konsumenckich lub zrzeszania się w prywatnych klubach rozrywkowych (w praktyce chodzi o zakaz uprawiania w takich przybytkach seksu pozamałżeńskiego), ale tylko jeden sport – golf, mimo statusu olimpijskiego, został wymieniony ad litteram.

Określono także kary za złamanie nowych przepisów: członek partii może najpierw otrzymać ostrzeżenie, lecz w przypadku recydywy lub znaczącego stopnia winy – od razu grozi mu wydalenie z organizacji.

Wśród przyczyn, dla których zdecydowano się na takie posunięcie, widać przede wszystkim chęć poprawy wizerunku chińskiej partii rządzącej w społeczeństwie – wzrasta bowiem liczba przypadków krytyki hulaszczego stylu życia niektórych jej przedstawicieli i zapewne z tej przyczyny do władz nie przemawiają argumenty, że golf to nie jest najgorszy przejaw konsumpcyjnego rozpasania, ani nawet to, że wedle wielu analiz skupienie się na grze w golfa oddala myśli o innych niegodnych rozrywkach.

Stara gra w Państwie Środka przeżywa zmienne losy. Są historyczne świadectwa, że pewna odmiana golfa narodziła się przed wiekami właśnie za Wielkim Murem. Na pewno wbijano tam piłki do dołków do 1949 roku, czyli chwili pierwszego wielkiego zakazu burżuazyjnej gry, jaki wydał sam przewodniczący Mao Zedong, gdy uznał, że spacer z kijami po polu jest rozrywką zbyt elitarną, by przetrwała w kraju mas pracujących.

Długo przewodniczącego Mao słuchano, ale gdy go zabrakło i przyszła polityczna odwilż, ponowne otwarcie Chin na golf okazało się dość szybkie. Boom zaczął się kilkanaście lat temu. Zapał do zakazanej gry wzrósł tak gwałtownie, że powstały nie tylko pojedyncze pola, lecz nawet ogromne ośrodki golfowe w skali stosownej do wielkości kraju.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Jagiellonii i Legii sen o Wrocławiu
Materiał Promocyjny
Zagospodarować można wszystko. Ale trzeba umieć i chcieć
Sport
Tadej Pogacar silny jak nigdy
Sport
PKOl i Radosław Piesiewicz pozwą ministra Sławomira Nitrasa
Sport
Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Katarzyna Niewiadoma wśród gwiazd
Sport
Radosław Piesiewicz ripostuje. Prezes PKOl zyskał na czasie