Reklama

Jeden ucieka, reszta goni

Justin Spieth pozostał liderem Masters po 54 dołkach, choć jedno uderzenie przewagi to tylko zapowiedź wielkich emocji przed ostatnim dniem turnieju

Aktualizacja: 10.04.2016 14:20 Publikacja: 10.04.2016 13:31

Jeden ucieka, reszta goni

Foto: AFP

Oglądający rywalizację na polu Augusta National przeżywali huśtawkę nastrojów. Kibice Spietha także – obrońca tytułu zachował jednopunktowe prowadzenie nad najbliższym rywalem, chociaż po szesnastu dołkach miał trzy uderzenia mniej od Smylie Kaufmana, który zastąpił Rory'ego McIlroya na pozycji najgroźniejszego konkurenta.

Jednak nawet Jordan Spieth musiał się poddać trudom gry na sławnym polu, dwa bogeye na dołkach nr 17 i 18 znacznie przybliżyły go do goniących, chociaż przez większość rundy wydawało się, że wysiłki innych golfistów pójdą na marne. Klasy gry mistrza z Teksasu nikt jednak nie kwestionuje, to wciąż jest wielki taktyk, znakomicie grający wokół greenów i wciąż główny kandydat do zwycięstwa.

Wicelider – Smylie Kaufman jest zaś, na razie, kandydatem do sprawienia największej sensacji. Ma 24 lata, pochodzi z Alabamy, zawodowcem jest krótko, od 2014 roku. W turnieju wielkoszlemowym gra dopiero drugi raz, wcześniej startował w US Open 2014, odpadł po dwóch dniach. Udział w Masters dało mu pierwsze zwycięstwo w październiku ubiegłego roku w turnieju z cyklu PGA Tour.

Uwaga dla Spietha: Kaufman wygrał wtedy mając po trzech dniach 7 uderzeń straty do liderów, po niezwykłej ostatniej rundzie (61), w której zaliczył eagle'a i osiem razy birdie. W Auguście też poprawia się z dnia na dzień, w sobotę miał 69 uderzeń (najlepszy wynik dnia). Po grze mówił, że jest tak samo zaskoczony jak wszyscy, a może nawet bardziej. Nagrodą będzie walka obok Spietha w decydującej rundzie Masters.

Nie będzie w tej parze McIlroya, gdyż Irlandczyk zagrał tak, że chce o sobotnich wydarzeniach na polu jak najszybciej zapomnieć: 77 uderzeń, bez jednego birdie, za to z kilkoma poważnymi błędami, które niemal na pewno oddaliły tegoroczne marzenia Rory'ego o pierwszym zwycięstwie w Masters i skompletowaniu „Szlema McIlroya".

Reklama
Reklama

W grze Irlandczyka nie widać było jednak tej zaciętości i konsekwencji, jaką miał Jordan Spieth, nawet gdy czasami uderzał słabiej. Rory poddawał się zwłaszcza w najtrudniejszej części pola (Amen Corner) i nawet poprawna gra na innych dołkach nie rekompensowała strat. Spadek z drugiego na 11. miejsce to i tak niezbyt surowa kara za tę nieudaną rundę.

Bohaterem dnia był na pewno Bernhard Langer, doskonały golfowy rocznik 1957, mistrz Masters z 1986 oraz 1993 roku (trzy miesiące przed narodzinami Jordana Spietha). Niemiecki weteran grał w grupie z numerem 1 obecnego rankingu światowego – Australijczykiem Jasonem Dayem.

Wyszła z tej rywalizacji świetna runda dla obu, starszy był lepszy o jeden punkt (70 do 71). Doświadczenie w golfie się liczy. – Widać, że są różne drogi osiągania dobrych wyników. Młodym dziś znacznie łatwiej mocno posyłać piłki na green, potrafią nimi doskonale kierować, ale kiedy ja włączę swoją najlepszą grę, wciąż potrafię z nimi rywalizować jak równy z równym, nawet na tak długim polu jak Augusta National – mówił Langer.

– Byłem pod wielkim wrażeniem. Kiedy weźmie się pod uwagę miejsca z jakich uderzał piłki, w porównaniu ze mną, to podziw jeszcze wzrastał. Na przykład na dołku nr 10 ja miałem 120 jardów do flagi, on jakieś 60-80 jardów więcej, i dawał radę. Zna swe słabe i mocne strony, ale to twardziel i wojownik. Ma też doświadczenie wielu zwycięstw z PGA Champions Tour [to cykl dla starszych mistrzów golfa – przyp. k.r.], był też kiedyś nr 1 na świecie. Jest prawdziwym profesjonalistą i wiem, że w niedzielę tak jak my wszyscy będzie walczył o zwycięstwo – ciepło mówił o swym 58-letnim koledze Jason Day.

Australijczyk po niezbyt udanym starcie, po trzech rundach zbliżył się wreszcie do miejsca, w którym go chciano widzieć, trzy punkty straty do Spietha to i dużo, i mało, ale szansa na sukces końcowy jeszcze Dayowi na pewno nie uciekła.

Tłok za plecami lidera jest zresztą spory – każdy dzień przynosi roszady, po sobocie bliżej zielonej marynarki jest też grający równo i pewnie Hideki Matsuyama. Wciąż groźny może być Amerykanin Dustin Johnson, tak samo jak młody Anglik Danny Willet. W pierwszej dziesiątce pojawił się także jego bardziej znany i starszy rodak Lee Westwood.

Reklama
Reklama

Wciąż trzeba się też liczyć z rywalem, który o sukces nie walczy, ale wszystkim chętnie przeszkadza. To oczywiście wiatr, który niekiedy wygrywa z golfistami. Amerykanin Billy Horschel poczuł jego siłę, gdy na 15. greenie postawił piłkę i zobaczył, jak gwałtowny podmuch spycha mu ją do jeziora. Reguły są jasne – piłka w jeziorze oznaczała karę, taką samą, jaką golfista dostaje za strzał prosto do wody.

– Nie miałem sprzętu do nurkowania, nie mogłem zagrać z dna, nie zamierzam też zmieniać reguł gry – mówił z uśmiechem pechowiec, bo dobrze wie, że urok golfa polega także na spotkaniach z kaprysami natury.

Transmisja telewizyjna z finałowej rundy Masters w niedzielę od 20.00 w Eurosporcie 1.

> Masters 2016. Augusta (USA). Augusta National GC (7435 jardów, par 72). Po 3. rundzie:
1. J. Spieth (USA) -3 (66+74+73) 213;
2. S. Kaufman (USA) -2 (73+72+69) 214;
T3. B. Langer (Niemcy) -1 (72+73+70) 215;
T3. H. Matsuyama (Japonia) -1 (71+72+72) 215;
T5. J. Day (Australia) E (72+73+71) 216;
T5. D. Johnson (USA) E (73+71+72) 216;
T5. D. Willet (Anglia) E (70+74+72) 216;
T8. L. Westwood (Anglia) +1 (71+75+71) 217;
T8. B. Snedeker (USA) -1 (71+72+74) 217;
T8. S. Kjeldsen (Dania) -1 (69+74+74) 217;
T11. D. Berger (USA) +2 (73+71+74) 218;
T11. R. McIlroy (Irlandia Płn.) +2 (70+71+77) 218.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama