Przed walką niepokonanych Polek nie brakowało złej krwi, mistrzynią prowokacji była Jędrzejczyk (13-0), ale gdy już wyszły do oktagonu, najważniejszy był sport.
Pięć trzyminutowych rund upłynęło błyskawicznie, pojedynek rozgrywany w stójce stał na bardzo wysokim poziomie, co podkreślali nie tylko amerykańscy eksperci. Skazywana na szybką porażkę Kowalkiewicz (10-1), choć przegrała pierwsze trzy rundy, nie dała się zdominować najlepszej bez podziału na kategorie wagowe zawodniczce UFC. A w czwartym starciu stanęła przed wielką szansą znokautowania mistrzyni kategorii słomkowej (52 kg). Trafiła prawym krzyżowym, Jędrzejczyk się zachwiała, ale nie padła na matę. Kowalkiewicz ruszyła do zdecydowanego ataku, jednak nie dała rady zakończyć pojedynku.