Armenia-Polska 1:6: Sto procent planu

6:1 wygrała Polska w Erywaniu, wykonała więc plan w stu procentach. Pisząc te słowa nie wiem jaki będzie wynik meczu Czarnogóra - Dania, ale jeśli nawet nie zakończy się on remisem, to w niedzielę w takiej formie jak dziś Polacy powinni pokonać Czarnogórców.

Aktualizacja: 05.10.2017 20:26 Publikacja: 05.10.2017 20:22

Armenia-Polska 1:6: Sto procent planu

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Polacy wreszcie zagrali tak, jak powinno się, mając przed sobą słabszego przeciwnika. Nasza reprezentacja nigdy nie przegrała, kiedy zdobywała gole na początku ważnych meczów. Tak było za czasów Kazimierza Górskiego (z Argentyną na mundialu), Antoniego Piechniczka (z NRD w Lipsku), Jerzego Engela (z Ukrainą w Kijowie i USA w Korei), tak samo teraz.

Można powiedzieć, że w drugiej minucie Polacy pozbawili Armenię złudzeń. Jeśli gospodarze mieli jakieś nadzieje, budowane na dobrym meczu w Warszawie, to ich plan szybko runął. Nawet ta reprezentacja Nawałki pokazywała czasami słabość kiedy miała przewagę. Traciła tak punkty z Kazachstanem czy wcześniej ze Szkocją. Teraz spisała się wzorowo.

Nie tylko przeciwnika nie zlekceważyła (co też się jej zdarzało), ale dążyła do kolejnych goli. Zdobywała je z taką łatwością i w różnorodny sposób, że przyjemnie było patrzeć. Jedna chwila słabości kosztowała stratę bramki, ale jeśli gospodarzom się wydawało, że mogą nawiązać z nami walkę, to im to Polacy po przerwie szybko wybili z głowy.

Wszyscy zagrali dobrze, nikt nie zawiódł. W naszej bramce mógł stanąć trener Jarosław Tkocz, a i to nie wpłynęłoby na wynik. Wojciech Szczęsny miał jeden strzał i go puścił. Przez 90 minut nawet fryzura mu się nie popsuła.

Karol Linetty nie zawiódł, ale i nie porwał. Nie wiem dlaczego pod koniec meczu trener zamienił Michała Pazdana na Thiago Cionka, a nie na Marcina Kamińskiego, sześć lat młodszego i bardziej perspektywicznego. Może dlatego, że Cionek gra we Włoszech, co wyraźnie na trenera działa. Jak tak dalej pójdzie to Thiago Cionek, który jest piłkarzem zaledwie przeciętnym, za liczbę występów zostanie członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta.

Świetnie zagrał Jakub Błaszczykowski, powrót do drużyny Grzegorza Krychowiaka sprawił, że gra w środku została uporządkowana. Robert Lewandowski to osobny temat. On robi to, czego się od niego oczekuje. 50 bramek w reprezentacji to rekord. Na naszych oczach Lewandowski wyprzedził największe polskie legendy: Włodzimierza Lubańskiego, Grzegorza Latę, Kazimierza Deynę. Oni zdobywali także medale olimpijskie i mistrzostw świata. Tego Lewandowskiemu brakuje. Poczekamy kilka miesięcy?

Polacy wreszcie zagrali tak, jak powinno się, mając przed sobą słabszego przeciwnika. Nasza reprezentacja nigdy nie przegrała, kiedy zdobywała gole na początku ważnych meczów. Tak było za czasów Kazimierza Górskiego (z Argentyną na mundialu), Antoniego Piechniczka (z NRD w Lipsku), Jerzego Engela (z Ukrainą w Kijowie i USA w Korei), tak samo teraz.

Można powiedzieć, że w drugiej minucie Polacy pozbawili Armenię złudzeń. Jeśli gospodarze mieli jakieś nadzieje, budowane na dobrym meczu w Warszawie, to ich plan szybko runął. Nawet ta reprezentacja Nawałki pokazywała czasami słabość kiedy miała przewagę. Traciła tak punkty z Kazachstanem czy wcześniej ze Szkocją. Teraz spisała się wzorowo.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?