34-letni Paschke potwierdza, że dojrzałość może być w skokach atutem. Najlepiej mieć jednak wówczas takiego trenera, jak Stefan Horngacher, który – pracując przed laty z Polakami – doprowadził do indywidualnych medali wielkich imprez doświadczonych Piotra Żyłę, Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. Paschke już ubiegłej zimy stawał na podium, a teraz przeżywa kolejną młodość.
Pierwszy konkurs wygrał po ataku z szóstego miejsca, zostając najstarszym liderem w dziejach klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Niemiec poprawił o rok i 147 dni wyczyn Simona Ammanna sprzed dekady, a teraz go szlifuje. Paschke pogodził Austriaków, którzy w poprzednim sezonie zdominowali rywalizację o Puchar Narodów, a w sobotę zajęli cztery kolejne miejsca za jego plecami.
Czytaj więcej
Niemiecki skoczek Pius Paschke odniósł zwycięstwo w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w Lillehammer. Najlepszy z Polaków był Paweł Wąsek – zajął 14. miejsce.
Puchar Świata. Pius Paschke i Jan Hoerl najlepsi w Lillehammer
Dzień później Niemiec był drugi. Wyprzedził go Austriak Hoerl, trzeci był Daniel Tschofeing, a czwarty – Stefan Kraft, który i w sobotę, i w niedzielę liderował po pierwszej serii, oba konkursy kończąc tuż za podium. Ósme miejsce zajął w niedzielę bohater soboty, czyli Maximilian Ortner, który stanął wtedy na najniższym stopniu podium, choć do składu wskoczył za kontuzjowanego Daniela Hubera.
- To sen, spełnienie marzeń - nie krył 22-latek z Feldkirchen, który o tym, że weźmie udział w inauguracji sezonu, dowiedział się w środę wieczorem. Wcześniej punkty Pucharu Świata zdobył tylko raz, jako zawodnik startujący dzięki kwocie krajowej w Bischofshofen. Jego sukces to dowód na to, jak głębokie zasoby talentu mają w reprezentacji Austriacy. My możemy im tylko zazdrościć.