PŚ w Lake Placid. W parach najlepsi Austriacy, Polska siódma

W konkursie indywidualnym im nie wyszło, ale para austriacka Stefan Kraft i Michael Hayboeck wzięła rewanż i wygrała wieczorny konkurs Super-Teamów. Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki zaczęli całkiem dobrze, ale skończyli słabo, na siódmej pozycji

Publikacja: 11.02.2024 09:20

Aleksander Zniszczoł

Aleksander Zniszczoł

Foto: PAP, Marcin Cholewiński

Rok temu w Lake Placid wierna polonijna publiczność oglądała ładne zwycięstwo pary Dawid Kubacki i Piotr Żyła, cenne także z powodu inauguracji nowej konkurencji w Pucharze Świata. Teraz duety są już w zasadzie normą, w świecie skoków raczej się spodobały, choć tym razem frekwencja nie była przesadnie duża – na starcie konkursu stanęło 11 par. 

Trener Thomas Thurnbichler jest konsekwentny – polski Super-Team stworzył z dwóch najlepszych skoczków w konkursie indywidualnym, czyli postawił na Kubackiego i Zniszczoła. Zawody parami składają się z trzech podwójnych serii, po pierwszej można było przecierać oczy: Polacy zajmowali drugie miejsce za Norwegią, tracili do Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga ponad 12 punktów, lecz przewodzili sporej grupie pościgowej, której kolejność zmieniała się ze skoku na skok, gdyż skocznia w Lake Placid, choć z dużych najmniejsza, to kłopoty z wiatrem sprawiała wszystkim niemałe. 

Polskie marzenia o dobrym wyniku w zasadzie zniknęły po drugim skoku Dawida Kubackiego – ledwie 106 metrów – to oznaczało nagły spadek z drugiej na siódmą pozycję. Poza znanymi drużynami wyprzedzającymi Polskę w obecnym PŚ wyżej byli także Włosi. Wprawdzie Zniszczoł dał jeszcze radę odrobić na chwilę jedno miejsce, lecz finałowa seria znów przyniosła przeciętny skok Kubackiego i tylko odrobinę lepszy drugiego z Polaków. Na szóste miejsce nie wystarczyło, polska para spadła znów miejsce niżej. 

O zwycięstwo walczyli ci co zawsze: Norwegia, Austria i Niemcy. Najpierw wyżej byli Skandynawowie, ale przyszedł czas, że i oni mieli kłopoty z wiatrem, od piątej serii prowadzili Kraft i Hayboeck, dość szczęśliwie obronili przewagę także po ostatnim skoku lidera PŚ, wyprzedzając Niemców (Philipp Raimund i Andreas Wellinger) zaledwie o 0,2 punktu i Norwegów już ponad 15. Dla Austriakow było to pierwsze pucharowe zwycięstwo w konkursie Super-Teamów. 

Klasyfikacja Pucharu Narodów po tych zawodach nie drgnęła, tylko liderzy z Austrii znów powiększyli przewagę nad Niemcami i Słowenią. Indywidualnie najlepszy wynik miał w konkursie duetów Kraft – 425,9 pkt za skoki 127,5/125,5/123 m; drugi był Philipp Raimund – 411,0 (120,5/126/125), trzeci Ryoyu Kobayashi – 404,4 (126,5/126/116). Aleksander Zniszczoł był ósmy – 386,5 (121/124/116), Dawid Kubacki piętnasty – 339,0 (121,5/106/114) na 22 skoczków. 

W niedzielę o 15.15 (w Polsce) duża skocznia MacKenzie Intervale Ski Jumping Complex zaprasza na drugi indywidualny konkurs Pucharu Świata. Bez kwalifikacji i bez wielkich nadziei, że poza Aleksandrem Zniszczołem pozostała czwórka polskich skoczków odnajdzie radość z jedynego tej zimy startu w USA. 

> PŚ w Lake Placid. Konkurs Super-Teamów

1. Austria 809,2 pkt; 2. Niemcy 809,0; 3. Norwegia 793,6; 4. Japonia 750,1; 5. Włochy 741,4; 6. Słowenia 739,9; 7. Polska 725,5; 8. Szwajcaria 716,9; 9. Finalndia 435,2; 10. USA 402,6; 11. Rumunia 311,4.

> Puchar Narodów

1. Austria 4128 pkt pkt; 2. Niemcy 3322; 3. Słowenia 2391; 4. Norwegia 1892; 5. Japonia 1686; 6. Polska 860. 

Rok temu w Lake Placid wierna polonijna publiczność oglądała ładne zwycięstwo pary Dawid Kubacki i Piotr Żyła, cenne także z powodu inauguracji nowej konkurencji w Pucharze Świata. Teraz duety są już w zasadzie normą, w świecie skoków raczej się spodobały, choć tym razem frekwencja nie była przesadnie duża – na starcie konkursu stanęło 11 par. 

Trener Thomas Thurnbichler jest konsekwentny – polski Super-Team stworzył z dwóch najlepszych skoczków w konkursie indywidualnym, czyli postawił na Kubackiego i Zniszczoła. Zawody parami składają się z trzech podwójnych serii, po pierwszej można było przecierać oczy: Polacy zajmowali drugie miejsce za Norwegią, tracili do Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga ponad 12 punktów, lecz przewodzili sporej grupie pościgowej, której kolejność zmieniała się ze skoku na skok, gdyż skocznia w Lake Placid, choć z dużych najmniejsza, to kłopoty z wiatrem sprawiała wszystkim niemałe. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Skoki narciarskie
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 m. Rekord, który może zmienić skoki narciarskie
Skoki narciarskie
Kamil Stoch chce znów wygrywać. Ma w tym pomóc osobisty trener
Skoki narciarskie
Kamil Stoch z własnym trenerem. Polski Związek Narciarski wyraził zgodę
Skoki narciarskie
Konkurs lotów w Planicy. Kryształy były dla innych
Skoki narciarskie
Planica. Ostatni kryształ dla Daniela Hubera, piękne loty Olka Zniszczoła