Los Złotego Orła wręczanego za zwycięstwo w turnieju nie jest jeszcze znany, lecz w połowie turnieju dobrze widać, że wyłonił główny kandydat do wygranej, a grupa pościgowa nie liczy więcej, niż 3-4 skoczków. Tym kandydatem jest oczywiście Halvor Egner Granerud, a wśród ścigających, są dwaj Polacy.
W niedzielnym konkursie nie było wątpliwości, kto jest najlepszy. Norweg objął prowadzenie po pierwszej serii, pojedynek KO ze Stefanem Hulą wygrał z ogromną przewagą (Polak był 47. i nie skakał w finale). Główni turniejowi rywale Graneruda – Kubacki i Żyła także nie mieli żadnych kłopotów z awansem, ale do ideału prób jednak nieco im zabrakło. Dawid Kubacki w pierwszej serii trochę za mocno rzucił ciało w górę w pierwszym skoku, zabrakło siły odbicia i zajmował czwarte miejsce, Żyle zdarzyło się spóźnienie wybicia w drugiej serii.
Transmisje w Eurosporcie 1 i TVN
Kamil Stoch po swojemu z próby na próbę cyzelował elementy odbicia i lotu, może w jego skokach nie ma jeszcze zbytniej dynamiki, ale wygląda na to, że zbliża się powtarzalność, a to dobrze rokuje na dalszą część sezonu. W Turnieju Czterech Skoczni mistrz z Zębu o zwycięstwo końcowe walczyć już nie będzie, lecz miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji pokazuje ten stopniowy postęp.
Poza Granerudem, Kubackim i Żyłą w grze o najwyższe cele jest jeszcze Anze Lanisek – w niedzielę drugi, za Norwegiem, przed Kubackim. Mogą także liczyć się, ale już nie w walce o Złotego Orła, tylko o podium turnieju – para Niemców Karl Geiger i Andreas Wellinger oraz młody Austriak Daniel Tschofenig. Trzeba zapomnieć o Mariusie Lindviku – w niedzielę zdyskwalifikowanym za zbyt obszerny kombinezon oraz o Stefanie Krafcie, któremu Grosse Olympiaschanze znów dała nauczkę, nie pierwszy raz.