Lindvik mistrzem na dużej skoczni, Stoch czwarty

Kamil Stoch w trzecich igrzyskach bił się o medal, zabrakło niewiele. Złoto olimpijskie wywalczył Marius Lindvik, srebro Ryoyu Kobayashi, brąz Karl Geiger. Została walka w drużynie

Publikacja: 12.02.2022 14:17

Złoty medal zdobył Norweg Marius Lindvik

Złoty medal zdobył Norweg Marius Lindvik

Foto: AFP

Wreszcie można z satysfakcją napisać, że konkurs na dużej skoczni był doskonałym pokazem skoków narciarskich. Wiatr dał spokój rywalizacji. Rozbieg ustalono tak, żeby nawet ci nieco słabsi mieli szansę poczuć, jak miło lata się w Zhangjiakou. Skoków powyżej 130 m było mnóstwo, w zasadzie tylko taka odległość dawała awans do finału. Wyjątkiem był jedynie bardzo stylowy skok Pawła Wąska (129 m), który dał Polakowi 28. pozycję. 

Pozytywne napięcie w polskiej reprezentacji podtrzymali Dawid Kubacki (131 m i 22. pozycja) oraz przyczajony do ostatniej chwili (nie startował w serii próbnej) Piotr Żyła (134 m i 15. miejsce), ale próba Kamila Stocha – 137,5 m w nienagannym stylu podbiła nastroje do stanów podniosłych. Polski mistrz objął prowadzenie, szybko pognał z nartami na górę, ale zapewne widział, że rywale, choć skakali wspaniale długo nie potrafili go wyprzedzić. 

Czytaj więcej

Pekin 2022: Lindvik znów wygrywa kwalifikacje

Udało się tylko trzem – Timiemu Zajcowi ze Słowenii (138,5 m), który wyprzedził Stocha o 0,4 punktu, następnie mistrzowi kwalifikacji Norwegowi Mariusowi Lindvikowi (140,5) i fenomenalnemu Japończykowi, mistrzowi ze skoczni normalnej, Ryoyu Kobayashiemu, który z uśmiechem pobił rekord skoczni – 142 m. Niespodzianką pierwszej serii było odpadnięcie dwóch dobrych Norwegów: do finału nie dostali się Daniel Andre Tande i Robert Johansson. W komplecie awansowali Japończycy, Polacy, Słoweńcy, Austriacy i Niemcy. 

Decydujące skoki wyprzedziła informacja, że belka startowa pozostanie wysoko, to była obietnica kolejnych dalekich skoków. Paweł Wąsek wykorzystał szansę, poleciał ładnie 134,5 m, awansował na 21. pozycję. Dawid Kubacki pozostał stabilny – 131,5 m to było trochę za mało, by coś zyskać. Piotr Żyła także się nie poprawił. 

Finałowa rozgrywka o medale zaczęła się jednak od roszad z belką. Halvor Egner Granerud był dziewiąty, poprosił o jej obniżenie o stopień, zyskał jedno miejsce. Markus Eisenbichler powrócił do stopnia nr 20, poleciał 139,5 m, awansował z ósmej na piątą lokatę. W końcu jury ustaliło, że pozostawi belkę nr 19 dla ostatniej szóstki i ta decyzja miała znaczenie. Pozbawiła medalu Manuela Fettnera, Kamila Stocha i Timiego Zajca, dała brąz Geigerowi, srebro Kobayashiemu i długo wyczekiwane złoto Lindvikowi. 

Kamil Stoch skoczył 133,5 m, znów noty za styl miał świetne, ale skoro Niemiec i Japończyk skoczyli po 138 m, a norweski mistrz 140, to wyprzedzić się ich nie dało. – Trudno mi się z tym czwartym miejscem pogodzić, zrobiłem co mogłem, nie stać mnie było na nic więcej. To nie jest mój sezon.  Wiem, że czwarte to też jest super miejsce, wielu by chciało je mieć, ale ja po tylu poświęceniach chciałem większą nagrodę. Widocznie tak musiało być, przyjmuję ten wynik takim jakim jest. Teraz muszę chwilę odetchnąć, odpocząć i za dwa dni zebrać się do konkursu w drużynie – mówił polski mistrz do reportera Eurosportu, przełykając za maską kilka łez zawodu.  

Ostatnią konkurencją igrzysk w skokach narciarskich będzie konkurs drużynowy mężczyzn na dużej skoczni. Odbędzie się w poniedziałek 14 lutego, start ponownie w samo południe czasu polskiego. Można śmiało przypuszczać, że trener Michal Doleżal wybierze do tej rywalizacji tę samą czwórkę, która startowała w konkursie indywidualnym.  

Zhangjiakou. Konkurs indywidualny na dużej skoczni:

1. M. Lindvik (Norwegia) 296,1 pkt. (140,5 i 140 m); 2. R. Kobayashi (Japonia) 292,8 (142 i 138); 3. K. Geiger (Niemcy) 281,3 (138 i 138); 4. K. Stoch (Polska) 277,2 (137,5 i 133,5); 5. M. Eisenbichler (Niemcy) 275,7 (137,5 i 139,5); 6. T. Zajc (Słowenia) 273,2 (138,5 i 130,5); 7. M. Fettner (Austria) 272,7 (138,5 i 134); 8. H. E. Granerud (Norwegia) 271,4 (135 i 135,5); 9. J. Hoerl (Austria) 270,9 (136 i 137); 10. P. Prevc (Słowenia) 268,7 (137 i 137);…18. P. Żyła 255,5 (134 i 131); 21. P. Wąsek 254,3 (129 i 134,5); 26. D. Kubacki (wszyscy Polska) 251,2 (131 i 131,5).

Skoki narciarskie
Polscy skoczkowie rozliczają trenera Thomasa Thurnbichlera
Skoki narciarskie
Thomas Thurnbichler zwolniony. Jest nowy trener polskich skoczków
Skoki narciarskie
Skoki narciarskie nad przepaścią. Trwa walka o odzyskanie wiarygodności
Skoki narciarskie
MŚ w Trondheim. Co dolega polskim skokom narciarskim?
Skoki narciarskie
MŚ w Trondheim. Polska drużyna skoczków najgorzej od 20 lat