Wymuszony przez okoliczności, czyli bardzo słabą formę, podział reprezentacji na tych, którzy skaczą nadal w PŚ i na tych, którzy w trybie awaryjnym ćwiczą w Ramsau, przyniósł pierwszy pozytywny efekt – skoki czwórki wybranej na start w Klingenthal wyglądały zupełnie dobrze.
Po raz pierwszy tej zimy trener Michal Doleżal nie musiał się tłumaczyć z powodu absencji kogokolwiek w konkursie głównym. Nie tylko kwalifikacyjne, ale i treningowe skoki liderów kadry, Kamila Stocha i Piotra Żyły oglądało się z przyjemnością. Stoch był wśród najlepszych, w serii kwalifikacyjnej miał trzeci wynik (130 m). Żyła zajął 12. miejsce przy najsilniejszym wietrze w plecy. Nie najgorzej wyglądały też próby Pawła Wąska (18. pozycja) i Aleksandra Zniszczoła (45.).