Mistrzostwa świata – po raz pierwszy w historii organizowane przez dwa kraje: Włochy i Bułgarię – wchodzą w decydującą fazę. 18 reprezentacji pojechało już do domów, zostało sześć najlepszych drużyn – w tym Polska. Największym przegranym siatkarskiego mundialu jest Francja, która mierzyła w najwyższe cele.
Kto będzie największym wygranym? Odpowiedź poznamy dopiero w niedzielę, gdy zakończy się mecz finałowy. Na razie znamy sześć drużyn, które rozegrają w Turynie miniturniej. Po poniedziałkowym losowaniu wiemy już, że Polska zagra w grupie z Serbią i Włochami. W drugiej grupie zmierzą się Brazylia, USA i Rosja.
Cztery lata temu, w podobnej sytuacji, gdy Polacy wylosowali Rosję i Brazylię, pesymiści wieszczyli bolesne porażki, ale ówczesny trener naszej reprezentacji Stephane Antiga stwierdził, że chcąc sięgnąć po złoto, wcześniej czy później takie potęgi trzeba pokonać.
Polacy wygrali oba mecze, z Brazylią spotkali się później w finale i zdobyli tytuł.
Prawdopodobnie nowy trener naszych siatkarzy Vital Heynen myśli podobnie jak wtedy Antiga. Nie ma znaczenia, z kim walczysz, bo na tym etapie nie ma słabych zespołów.