Reklama

Skra trzecią drużyną Europy

Zespół z Bełchatowa w półfinale po pasjonującej walce przegrał 2:3 z Dynamem Kazań, a nazajutrz pokonał Sisley Treviso 3:2. Turniej Final Four w Łodzi wygrało Dynamo po zwycięstwie 3:2 nad Piacenzą

Publikacja: 31.03.2008 01:09

Skra trzecią drużyną Europy

Foto: Rzeczpospolita

– Najważniejsze, że nie pękliśmy po porażce z Dynamem. Powiedzieliśmy sobie, że musimy być twardzi i byliśmy – mówił po meczu z Sisleyem kapitan Skry Krzysztof Stelmach.

Uśmiech nie schodził też z twarzy Piotra Gruszki. Dzień wcześniej nic mu nie szło. Zaczął fatalnie, od dwóch nieudanych ataków, później miał problemy z przyjęciem i pod koniec drugiego seta został zmieniony przez Michała Bąkiewicza.

Argentyńczyk Daniel Castellani – trener Skry, zapytany, jak wyglądała rozmowa z Gruszką po przegranym meczu z Dynamem, mówił: – Pozwoliłem mu się wyspać, by odzyskał siły. A następnego dnia, gdy byliśmy już szatni, spojrzałem mu w oczy i powiedziałem: – Teraz możesz się odkuć. Gruszka skorzystał z tej propozycji. Zdobył 22 punkty, miał 50 procent skutecznego ataku i niezłe przyjęcie. – Bardzo mi zależało, żeby się podnieść. Trochę żal, że zabrakło nas w finale, szczęście było naprawdę blisko – mówił siatkarz.

W sobotnim spotkaniu po przegraniu dwóch pierwszych setów Skra wstała z kolan i wygrała dwa kolejne. W tie breaku przegrywała już 8: 14, i wtedy na zagrywce stanął Daniel Pliński. Przy stanie 12: 14 z twarzy siatkarzy z Kazania zniknął ironiczny uśmiech. Wielokrotni reprezentanci Rosji: Siergiej Tietuchin, Aleksander Kosariew i Andriej Jegorczew byli mocno zdenerwowani. I prawdopodobnie, gdyby Mariusz Wlazły zdobył kolejny punkt, ich strach przerodziłby się w panikę. Ale Wlazły (22 punkty w tym spotkaniu) huknął w aut i było po meczu. Maciej Dobrowolski, rozgrywający Skry, powie później: – Przegraliśmy, bo w tie breaku nagle obudził się przeciętnie do tej pory grający amerykański bombardier Clayton Stanley. Był nie do zatrzymania.

Piąty set meczu o trzecie miejsce z Sisleyem wyglądał inaczej, ale wcześniej, w drugiej partii, też było źle. Skra przegrywała 16: 21 i ruszyła w pogoń. Zagrywał Paweł Maciejewicz, specjalista od trudnych, szybujących serwisów, i gwiazdy z drużyny dziewięciokrotnego mistrza Włoch (Alessandro Fei, Alberto Cisolla, Samuele Papi, Alessandro Farina, wsparci znakomitym brazylijskim środkowym Gustavo) straciły głowę i dziewięć punktów z rzędu.

Reklama
Reklama

W tie breaku po zablokowaniu Papiego Skra prowadziła 12: 8 i nic nie wskazywało na to, że 9 tysięcy ludzi dostanie jeszcze potężną dawkę emocji. Jednak Fei dwoma asami zbliżył czterokrotnego zwycięzcę Ligi Mistrzów na punkt (13: 12) do Skry. Na szczęście chwilę później ci, którzy nie odebrali tych serwisów, Gruszka i Stephane Antiga (najlepsi gracze tego meczu) nie dali szans rywalom, atakując skutecznie i można było zaczynać świętowanie. Czasu na celebrę nie będzie jednak dużo, bo za kilka dni Skra jedzie do Olsztyna, by tam walczyć o finał mistrzostw Polski.

Final Four wygrali Rosjanie wsparci dwójką Amerykanów (rozgrywający Lloy Ball i atakujący Stanley). Szefowie Gazpromu (sponsor Dynama) dobrze zainwestowali pieniądze. Międzynarodowy koktajl gwiazd z włoskiej Piacenzy w finale robił, co mógł, ale siatkarze z Kazania byli za mocni.

Półfinały

- PGE Skra Bełchatów - Dynamo Tattransgaz Kazań 2:3 (21:25, 16:25, 25:18, 25:20, 12:15)

- Copra Berni Piacenza - Sisley Treviso 3:1 (22:25, 28:26, 25:23, 25:20).

Finał

Reklama
Reklama

- Dynamo - Copra 3:2 (19:25, 26:24, 18:25, 25:17, 15:10).

O trzecie miejsce

- Skra - Sisley 3:2 (25:22, 25:21, 23:25, 18:25, 15:13).

– Najważniejsze, że nie pękliśmy po porażce z Dynamem. Powiedzieliśmy sobie, że musimy być twardzi i byliśmy – mówił po meczu z Sisleyem kapitan Skry Krzysztof Stelmach.

Uśmiech nie schodził też z twarzy Piotra Gruszki. Dzień wcześniej nic mu nie szło. Zaczął fatalnie, od dwóch nieudanych ataków, później miał problemy z przyjęciem i pod koniec drugiego seta został zmieniony przez Michała Bąkiewicza.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama