Drużyna Marco Bonitty ma wielką szansę pójść w te ślady.
O prawo gry w Pekinie w turnieju interkontynentalnym walczyć będzie w Tokio osiem drużyn: Dominikana, Japonia, Kazachstan, Korea Południowa, Portoryko, Serbia, Tajlandia i Polska. Turniej rozpoczyna się jutro, a kończy w niedzielę, 25 maja. Pierwszy mecz turnieju ostatniej szansy już w sobotę z Japonią. Do Pekinu pojadą trzy najlepsze zespoły oraz czwarty, najwyżej sklasyfikowany w gronie drużyn azjatyckich.
Polskie siatkarki wymieniane są w gronie faworytów, obok Japonii i Serbii. W ubiegłorocznych mistrzostwach Europy zajęły czwarte miejsce, grały też w finałowym turnieju Grand Prix z udziałem największych potęg. Do Tokio pojechały w większości te same zawodniczki, który grały na udanym dla Polek styczniowym turnieju kontynentalnym w Halle. Trener Bonitta zrezygnował tylko ze środkowej Katarzyny Gajgał i zabrał do Japonii Agnieszkę Bednarek, która była już w jego drużynie podczas Grand Prix i Pucharu Świata.
Większość naszych siatkarek gra w solidnych klubach, niektóre w czołowych zespołach Europy. Katarzyna Skowrońska z Asystelem Novara, a Małgorzata Glinka z Murcją wystąpiły w tegorocznym Final Four Ligi Mistrzyń. Milena Rosner z Foppapedretti Bergamo zdobyła Puchar Włoch, Maria Liktoras grała w finale rosyjskiej ligi. Bonitta na razie nie wybiega w przyszłość, choć pytania o Pekin już padają. Znakomity w wykonaniu Polek turniej w Halle i wspaniały, choć przegrany w tie-breaku finał z Rosjankami rozbudził apetyty. Włoski trener, który zna coraz więcej polskich słów, śni o medalu na igrzyskach, ale to zrozumiałe, że nie może go obiecać, bo konkurencja jest ogromna.
4 drużyny awansują do igrzysk po turnieju w Tokio: trzy czołowe plus najlepsza z Azji