– To będzie najtrudniejszy mecz, ale przystąpimy do niego bez obaw – mówił przed wylotem do Turcji Castellani. Argentyńczyk z uznaniem wypowiadał się o Francuzach, podkreślał, że ich dwójka przyjmujących – Stephane Antiga i Guillaume Samica, to gracze najwyższej klasy.
Ale przyznał też, że brak dwóch rozgrywających – Pierre’a Pujola i Loica Le Mareca, to poważne osłabienie drużyny. Zastąpi ich Yannick Bazin z Paris Volley, mistrza Francji, i nikt nie wie, jak sobie poradzi w tak trudnej imprezie.
Z zespołem Philippe’a Blaina Polacy wygrali niedawno w Gdyni w eliminacjach do mistrzostw świata, ale był to mecz o nic, bo obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie awans.
– Wiem, że w Izmirze zagrają o klasę lepiej, ale nie ma mowy o strachu. Wiemy, jak z nimi grać, by wygrać – twierdzi Castellani.
W piątek drugi, nie mniej ważny pojedynek z Niemcami, których trenerem jest Raul Lozano. Rodak Castellaniego przemeblował niemiecką drużynę, wygrał Ligę Europejską (w finale z Hiszpanią) i awansował do mistrzostw świata na trudnym turnieju w Finlandii, gdzie pokonał liczących na ten awans gospodarzy.