Reklama
Rozwiń

Powrót bez medalu to porażka

- Kto wie, może gdyby przed laty puszczono mnie do Włoch i pozwolono grać w Maceracie u boku wielkiego Andrei Zorziego, zrobiłbym podobną karierę jako atakujący - mówi Piotr Gruszka

Publikacja: 12.09.2009 01:52

Piotr Gruszka, kapitan reprezentacji Polski

Piotr Gruszka, kapitan reprezentacji Polski

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

[b]Rz: Bułgaria w półfinale to trudniejszy rywal niż Francja, z którą wygraliście w fazie grupowej?[/b]

Piotr Gruszka: Francja gra coraz lepiej, a możliwości ma duże, więc nie przesądzałbym, kto jest silniejszy. Powiem więcej, wcale nie uważam, że w meczu z Rosją stoi na straconej pozycji. Tak samo jak my w starciu z Bułgarią. Teraz już nie ma co kombinować, który z przeciwników byłby dla nas korzystniejszy. Wiemy, czego się możemy po Bułgarach spodziewać, w lipcu graliśmy z nimi mecze sparingowe. Nie sądzę, by nas mogli zaskoczyć jakimś rozwiązaniem taktycznym.

[b]Wszyscy chwalą nowego trenera Bułgarów...[/b]

I mają rację. Silvano Prandi to znacznie lepszy szkoleniowiec niż Martin Stojew, jego poprzednik. Włoch uporządkował grę Bułgarów, mądrze ustawił ich blok. Wykonawcy jednak pozostali ci sami.

[b]I dalej się kłócą, gdy mecz nie przebiega po ich myśli?[/b]

Odnoszę wrażenie, że mniej, choć nigdy nie wiadomo, jak zareagują w dużym stresie. Stojew był kolegą najstarszych siatkarzy, więc kłótnie były dla nich czymś normalnym. Teraz grają dobrze, wygrywają, więc nie mają powodów, by się denerwować, choć słowa Nikołowa, który żalił się publicznie na jawną niesprawiedliwość w podziale na grupy, świadczy niezbicie, że wciąż mają kompleksy. To dobrze, widać nie są tak mocni, jak się im wydaje, i my postaramy się to wykorzystać.

[b]Którego z nich zna pan najlepiej?[/b]

Właśnie Nikołowa. To bardzo ważna postać, kto wie, czy nie ważniejsza niż Kazijski. Jak Nikołow gra dobrze, Bułgarzy wygrywają, jak ma gorszy dzień, bywa różnie.

[b]Chwali pan ich blok, a dla atakującego, takiego jak pan, nie jest to dobra wiadomość. Kto z rywali blokuje najskuteczniej?[/b]

Krasimir Gajdarski, to ich najlepszy środkowy.

[b]Od kiedy wiedział pan, że Daniel Castellani postawi na pana?[/b]

Jeszcze gdy grałem w Turcji, rozmawiałem z trenerem i powiedział, że chce mnie powołać do reprezentacji. Prowadził wtedy Skrę Bełchatów i spodziewał się, że Mariusz Wlazły może mieć problemy zdrowotne. Szukał zastępcy i padło na mnie. Dlatego od razu jasno określił, że widzi mnie w kadrze jako atakującego.

[b]Nie ma pan już dość tych zmian pozycji? Był przecież czas, by zdecydować, gdzie jest pan najbardziej przydatny.[/b]

To nie czas i miejsce, by o tym mówić. Kto wie, może gdyby przed laty puszczono mnie do Włoch i pozwolono grać w Maceracie u boku wielkiego Andrei Zorziego, zrobiłbym podobną karierę jako atakujący. Miałem wtedy 18 lat. Ale znalazł się ktoś, kto potrzebnego papierka nie podpisał.

[b]Czwarte miejsce Polska ma już zapewnione. Tak wysoko w ME nie była od 1985 roku...[/b]

Jeśli nie wejdziemy na podium, uznam ten start za porażkę. Musimy zdobyć medal, tylko to się liczy.

[i]—rozmawiał w Izmirze Janusz Pindera[/i]

Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku