ME siatkarzy. Polska przegrała z Bułgarią 1:3

Polscy siatkarze ulegli w Pradze Bułgarom 1:3 (25:19, 22:25, 22:25, 23:25) w swoim drugim meczu mistrzostw Europy. Wczoraj wygrali z Niemcami 3:1.

Aktualizacja: 12.09.2011 02:23 Publikacja: 11.09.2011 21:15

ME siatkarzy. Polska przegrała z Bułgarią 1:3

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Bułgarzy do meczu z Polakami przystępowali z nożem na gardle. Po nieoczekiwanej przegranej dzień wcześniej ze Słowakami, tym razem nie mogli pozwolić sobie na potknięcie.

Odpuścić nie mieli zamiaru również biało-czerwoni, to głównie dlatego mecz charakteryzowały długie wymiany. Polacy, obrońcy tytułu, mieli od samego początku problemy z minięciem bułgarskiego bloku i nie kończyli akcji z pierwszych piłek. Spisywali się za to znakomicie w obronie, co zaprocentowało sześciopunktową przewagą w pierwszym secie (14:8). To wystarczyło by cieszyć się ze zwycięstwa, a punkt na 25:19 zdobył ze środka Piotr Nowakowski.

Druga i trzecia partia były do siebie bardzo podobne. Wiele szkody Polakom narobiła zagrywka Mateja Kazijskiego. Odrzuciła ich od siatki, a ponadto "obudził się" rozgrywający Andriej Żekow, który przestał piłki dogrywać jedynie do Kazijskiego i Władimira Nikołowa, ale uruchomił środek.

Włoski szkoleniowiec biało-czerwonych Andrea Anastasi zaczął szukać innych rozwiązań. Najpierw zdjął Piotra Gruszkę i wpuścił Jakuba Jarosza, a w końcówce trzeciego seta pojawili się Mateusz Mika i Grzegorz Kosok. Nie dało to spodziewanych efektów, bo Polacy w obu partiach przegrali do 22.

Kolejnego seta biało-czerwoni rozpoczęli z Gruszką i Kosokiem w składzie. Seria niewymuszonych błędów i Bułgarzy szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Rywalom udawało się wszystko, a Polacy nie potrafili znaleźć recepty na skuteczne zagrania. Przewaga przeciwników rosła 8:2. Do walki poderwał ich znakomity serwis Michała Kubiaka. Zaczęło się odrabianie strat (12:13).

Polscy kibice, którzy ani przez chwilę nie zwątpili w zwycięstwo swoich idoli, niedługo mogli się cieszyć z dobrej passy (16:21). Kubiak robił co mógł - mocno serwował, atakował, bronił, blokował i to głównie jego znakomitej postawie biało-czerwoni zawdzięczają remis 22:22. Zabrakło jednak konsekwencji i przegrali 23:25, a w całym meczu 1:3.

Biało-czerwoni bronią tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Izmirze. W kolejnym spotkaniu, które odbędzie się w poniedziałek o 18.00 zmierzą się ze Słowakami, którzy na koncie mają dwa zwycięstwa i są liderami grupy D.

Do ćwierćfinałów awansują bezpośrednio zwycięzcy czterech grup. Ci, co zajmą drugie i trzecie miejsca zagrają w barażach.

Po meczu powiedzieli:

Andrea Anastasi (trener polskiej reprezentacji):

Bułgarzy zagrali bardzo dobre spotkanie, ale i moi gracze nie zaprezentowali się źle. Zabrakło nam trochę szczęścia. W poniedziałek bardzo ważny mecz, na szczęście gramy jako drudzy i po rywalizacji Bułgarii z Niemcami będziemy już wiele wiedzieć.

Radostin Stojczew (trener bułgarskiej reprezentacji):

Jestem bardzo zadowolony, że po pierwszym przegranym secie, moi zawodnicy zachowali zimną krew i potrafili grać swoją siatkówkę. Byli konsekwentni, ale nadal popełniali dużo błędów, zwłaszcza w serwisie. Możemy zaprezentować się z jeszcze lepszej strony.

Łukasz Żygadło (rozgrywający polskiej ekipy):

Po pierwszym secie zagrywką nie potrafiliśmy zrobić takiego zagrożenia jak wcześniej. Bułgarzy nie prezentowali skomplikowanej gry w ataku i opierali go przede wszystkim na Mateju Kazijskim i Cwetanie Sokołowie. Ciężko było ich zatrzymać blokiem. Liczę na to, że Niemcy pokażą pazur i zagrają dobre spotkanie z Bułgarami, a my ze znacznie lepszej strony zaprezentujemy się w meczu ze Słowakami.

Władimir Nikołow (kapitan Bułgarów):

Jestem bardzo szczęśliwy z naszej postawy. Wygraliśmy z jednym z najlepszych zespołów na świecie, mistrzami Europy. Polacy zagrali naprawdę dobrze i wysoko postawili nam poprzeczkę. Nadal jesteśmy w grze i możemy zająć pierwsze miejsce w grupie. To jest nasz cel.

 

Słowacy chcą z nami wygrać

Postawa słowackich siatkarzy to największa niespodzianka turnieju. Jutro zmierzą się z Polakami. - Z nimi też możemy wygrać - uważa Emanuele Zanini.

- Jestem bardzo zadowolony ze swoich graczy. Najważniejsze, że już mamy zapewniony awans i ze spokojną głową możemy przygotowywać się do kolejnych meczów. A następny czeka nas z bardzo silnym rywalem - Polakami. Jesteśmy jednak w stanie z nimi wygrać - zaznaczył włoski szkoleniowiec Słowaków.

Zanini przypomniał, że biało-czerwoni bronią na parkietach w Austrii i Czechach tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Izmirze i: "bardzo poważnie podchodzą do swojego zadania. Widać, że są w formie, ale w nas tkwi dużo pozytywnej energii, którą będzie trzeba wydobyć".

 

Polska:

Piotr Nowakowski, Piotr Gruszka, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Ruciak, Jakub Jarosz, Mateusz Mika, Grzegorz Kosok.

Bułgaria:

Andriej Żekow, Matej Kazijski, Władimir Nikołow, Wiktor Josifow, Teodor Todorow, Todor Aleksiew i Władysław Iwanow (libero) oraz Metodi Ananiew, Cwetan Sokołow.

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń