Zrobili co mogli

W finale klubowych mistrzostw świata przegrał 1:3 z Itasem Trentino

Publikacja: 15.10.2011 01:10

Atakuje Kubańczyk Osmany Juantorena (Trentino), blikuje Brazylijczyk Vinhedo (Jastrzębski Węgiel)

Atakuje Kubańczyk Osmany Juantorena (Trentino), blikuje Brazylijczyk Vinhedo (Jastrzębski Węgiel)

Foto: AP

 

Po pierwszym secie meczu o tytuł  w Dausze wydawało się, że wygrana z najlepszą drużyną na świecie jest możliwa. Siatkarze z Jastrzębia walczyli do upadłego, obronili pięć piłek setowych, a sami skończyli  tę partię za trzecim razem.

Nie pomogły atomowe zagrywki Kubańczyka Osmany Juantoreny i ataki Bułgara Mateja Kazijskiego. Michał Łasko nie był  gorszy, a dzielnie wspierali go Zbigniew Bartman i Michał Kubiak.

Lorenzo Bernardi, 43-letni trener polskiego zespołu, mówił przed tym spotkaniem, że jego zawodnicy muszą wykorzystać szansę. Jastrzębski Węgiel przeszedł przecież przez ten turniej w mistrzowskim stylu, wygrywając najpierw z Zenitem Kazań, a w półfinale z Sesi Sao Paulo, w którym gra prawie cała reprezentacja Brazylii.

Ale Itas Trentino to rywal wyjątkowy. Włosi mogliby z powodzeniem walczyć z każdą narodową drużyną na świecie. W Dausze wygrywali już dwa razy, pokonując w finale Skrę Bełchatów. Seryjnie zwyciężają też w Lidze Mistrzów. Juantorena i Kazijski to wielkie gwiazdy, a pozostali niewiele im ustępują.

O swoich możliwościach przypomnieli wszystkim w kolejnych setach. Rozbili Jastrzębie zagrywką, nie dali chwili oddechu.

– Gdy oni tak serwują i odbierają, a my gramy gorzej, to nie da się wygrać meczu – powie po jego zakończeniu Łasko.

– Zagraliśmy fantastyczny pierwszy set, ale po drugiej stronie siatki był najlepszy zespół świata. Jestem szczęśliwy z wyniku – to opinia trenera Bernardiego, siatkarza XX wieku.

– Trentino udowodniło, że nie ma sobie równych. Walczyliśmy na tyle, na ile potrafiliśmy – dodał Bartman.

Włoski zespół trzeci raz z rzędu  zdobył klubowe mistrzostwa świata. Rywalizację pań  wygrał Rabit Baku, który w finale pokonał 3:0 drużynę Małgorzaty Glinki VakifBank Stambuł.

FINAŁ

: • Itas Diatec Trentino – Jastrzębski Węgiel 3:1 (29:31, 25:16, 25:11, 25:16)

O 3. MIEJSCE

: • Zenit Kazań – Sesi Sao Paulo 3:1 (19:25, 25:20, 25:23, 25:23).

Po pierwszym secie meczu o tytuł  w Dausze wydawało się, że wygrana z najlepszą drużyną na świecie jest możliwa. Siatkarze z Jastrzębia walczyli do upadłego, obronili pięć piłek setowych, a sami skończyli  tę partię za trzecim razem.

Nie pomogły atomowe zagrywki Kubańczyka Osmany Juantoreny i ataki Bułgara Mateja Kazijskiego. Michał Łasko nie był  gorszy, a dzielnie wspierali go Zbigniew Bartman i Michał Kubiak.

Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich
Siatkówka
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel Mistrzem Polski. Mecz godny finału
Siatkówka
Nerwy, przepychanki, kłótnie: Zawiercie nie rezygnuje z marzeń
Siatkówka
Ekstraklasa siatkarzy. Jastrzębski Węgiel blisko obrony tytułu
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze