We wszystkich parach mecze wyglądały bardzo podobnie: pewne zwycięstwo gospodarzy w pierwszym spotkaniu i potem poprawka w drugim.
Rywale tylko momentami mogli nawiązać wyrównaną walkę i zanosi się na to, że nigdzie rywalizacja nie będzie trwała dłużej niż trzy spotkania.
Politechnika przyjechała do Bełchatowa z opinią drużyny sprawiającej gospodarzom kłopoty (w sezonie zasadniczym Skra dwukrotnie wygrywała, ale w pięciu setach).
Tym razem kłopotów nie było. W dwóch spotkaniach warszawianie nie zdołali wygrać nawet seta ani solidnie postraszyć rywali. Mistrzowie Polski są w wysokiej formie, co dobrze im wróży przed Final Four Ligi Mistrzów w Łodzi (17 – 18 marca).
Podobnie układa się rywalizacja Asseco Resovii z Tytanem. Młodzi zawodnicy z Częstochowy (wsparci przez Dawida Murka i Krzysztofa Gierczyńskiego) walczyli, zdołali nawet w obu meczach wygrać po jednym secie, ale na większe sukcesy jeszcze chyba za wcześnie. W pierwszym secie pierwszego meczu prowadzili 18:14 i mieli piłkę po swojej stronie, ale dali się zablokować i za chwilę ich przewaga stopniała. Takie sytuacje trzeba umieć wykorzystywać, jeśli się chce walczyć o medale.