Wyjazdu do Argentyny pewna jest na razie tylko Brazylia, o drugie wolne miejsce oprócz Polaków i Bułgarów walczą Amerykanie. Wiceliderem grupy A są wprawdzie Francuzi, ale rozegrali już wszystkie mecze i turniej Final Six (17–21 lipca) obejrzą w telewizji.
Polakom awans bez oglądania się na rywali dadzą dwa zwycięstwa po 3:1 lub 3:0. Jeśli się nie uda, trzeba zdobyć przynajmniej cztery punkty, czyli np. pokonać Bułgarów dwa razy po tie-breakach albo wygrać 3:1 lub 3:0 i przegrać 2:3. To gwarantuje wyprzedzenie Francji i Bułgarii w tabeli. Ale wówczas Amerykanie nie mogą zdobyć w Brazylii więcej punktów niż Polacy.
Spotkaniom w Warnie towarzyszy gorąca atmosfera. Siatkarze Andrei Anastasiego są przygotowani na bitwę nie tylko z rywalami, ale również z ich kibicami. Rok temu, gdy w drodze po triumf w LŚ pokonali w półfinale w Sofii gospodarzy 3:0, na ich głowy poleciały z trybun zapalniczki i plastikowe kubki, a halę opuszczali pod eskortą policji.
Skład Bułgarii od tego czasu mocno się zmienił. Z gry w reprezentacji zrezygnował m.in. jej największy gwiazdor Matej Kazijski, a zespół prowadzi teraz Włoch Camillo Placi.
Piątek: Bułgaria – Polska (19, Polsat). Sobota: Brazylia – USA (14.50, Polsat Sport); Bułgaria – Polska (20, Polsat). Niedziela: Brazylia – USA (14.35, Polsat Sport).