Cały czas zastanawiano się, jak uniknąć po drodze Rosji i w efekcie przegraliśmy z Francją, co skazało Polaków na baraże i walkę o ćwierćfinał z Bułgarią. Ale Bartosz Kurek mówi, że ta drużyna ma rezerwy i przyjdzie jeszcze taki dzień, kiedy wygra ważny turniej i uwierzy w siebie. Atmosfera jest podobno znakomita, wszyscy z przyjemnością przyjeżdżają na zgrupowania.
Na pytanie, co jest największym mankamentem reprezentacji Polski, Kurek odpowiada: – Tracimy punkty seriami, to nasz znak rozpoznawczy. Zespół rozpada się cały, co nie ułatwia też zadania trenerowi, bo nie ma jednego winnego.
Dyskusje, co dalej z polską siatkówką, dopiero się zaczynają. W najbliższym czasie zapadną decyzję dotyczące Anastasiego. – Najpierw muszę się z trenerem spotkać, wysłuchać, co ma do powiedzenia, dopiero później zaczniemy się zastanawiać. Decyzja nie będzie łatwa, ale chętnych do pracy z naszą reprezentacją nie brakuje – powiedział „Rz” prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski.
Ryszard Bosek, były trener kadry, złoty medalista igrzysk i mistrzostw świata, nie może pogodzić się z tym, co się stało.
– Nic nie zapowiadało nieszczęścia. Wygrywaliśmy dwa pierwsze sety z Bułgarią, grając dobrze, i nagle wszystko zaczęło się sypać. Niestety, serwis nie był naszą mocną stroną, zbyt dużo punktów oddaliśmy. Mimo to w tie-breaku zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Nie wykorzystaliśmy szansy, tym bardziej żal. Teraz przychodzi czas na trudne i bolesne decyzje – mówi Bosek, który uważa, że Anastasiemu po trzeciej, kolejnej porażce będzie znacznie trudniej trafić do siatkarzy.
Grzegorz Bociek, debiutujący w mistrzostwach Europy, stoi za trenerem murem. – Jest najlepszy na świecie, trudno mi sobie wyobrazić pracę z kimś innym – przekonywał dziennikarzy, ale chyba nie wszyscy jego starsi koledzy myślą podobnie.
Nie mówią tego głośno, ale zdają sobie sprawę, że potrzebny jest ktoś, kto rozpali w nich nowy ogień.