Kto rozpali nowy ogień

Rok przed polskim mundialem jesteśmy w czarnej dziurze. Trener Andrea Anastasi nie wykonał zadania i zapewne zostanie zwolniony.

Publikacja: 25.09.2013 20:36

ndreę Anastasiego (w środku) czekają trudne rozmowy z kierow- nictwem Polskiego Związku Piłki Siatko

ndreę Anastasiego (w środku) czekają trudne rozmowy z kierow- nictwem Polskiego Związku Piłki Siatkowej

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Korespondencja z Gdańska



Polscy siatkarze przegrali trzeci ważny turniej z rzędu, nie dotarli nawet do ćwierćfinałów mistrzostw Europy. Odpadli po barażowej porażce z Bułgarią 2:3.

– Takie przegrane bolą, szczególnie gdy grasz przed swoją publicznością i w meczu, który był do wygrania. To też moja osobista porażka, bo popełniłem dwa poważne błędy, gdy decydowały się losy spotkania. Czekaliśmy cały sezon na mecz z liczącym się zespołem, a takim są Bułgarzy, bo wiedzieliśmy, że jeśli wygramy, to później możemy pokonać każdego. Niestety, zabrakło chłodnej głowy i to wtedy, kiedy była najbardziej potrzebna – powiedział Bartosz Kurek po meczu z Bułgarią.

I raz jeszcze wrócił do swoich błędów. – Dobry zawodnik korzysta z prezentów, a takim była przechodząca piłka w tie-breaku. Ja jednak uderzyłem tak niefortunnie, że dotknąłem siatki. W ostatniej akcji meczu też się nie popisałem. Więcej w tym mojej winy niż rozgrywającego Fabiana Drzyzgi. Biorę to na siebie.

Siatkarze zarówno tuż po meczu, jak i dzień później chętnie rozmawiali o tym, co się stało w Gdańsku i o przyszłości, choć rozmowy o porażce nigdy nie są miłe. Tym bardziej że to już trzeci z rzędu przegrany turniej, po igrzyskach olimpijskich w Londynie i tegorocznej Lidze Światowej.

Zawodnicy pytani, czy Andrea Anastasi powinien odejść, najczęściej odpowiadali, że na szczęście nie do nich należy decyzja. – Mam tylko nadzieję, że będzie mądra, bo może zaważyć na przyszłości dyscypliny. Jednak bez względu na to, jaka będzie, z nową wiarą w sukces przyjadę na kolejne zgrupowanie reprezentacji – dodał Kurek.

Michał Winiarski, jeden z najbardziej doświadczonych siatkarzy, też nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Polacy tak szybko pożegnali się z turniejem. – Może za bardzo chcemy wygrywać, zapominając, że takich zespołów jak nasz jest znacznie więcej niż miejsc na podium?

Andrea Anastasi nie poczuwa się do winy. Twierdzi, że ta drużyna nie była gotowa do walki o medale. Dziwne, bo przed mistrzostwami mówił co innego. Ale wciąż widzi szanse na sukcesy w przyszłości. Wspomina też o młodych zawodnikach, którzy weszli do zespołu i to oni byli na boisku, gdy decydowały się losy meczu z Bułgarią.

Pytanie tylko, dlaczego wcześniej, chociażby w Lidze Światowej, nie dał szansy Fabianowi Drzyzdze na zgranie się z kolegami, dlaczego dopiero w ostatniej chwili w kadrze znalazł się Grzegorz Bociek. Gdyby jeszcze kilka tygodni temu ktoś powiedział, że to od nich w dużej mierze zależeć będzie wynik w tak ważnym spotkaniu, nikt by nie uwierzył.

Cały czas zastanawiano się, jak uniknąć po drodze Rosji i w efekcie przegraliśmy z Francją, co skazało Polaków na baraże i walkę o ćwierćfinał z Bułgarią. Ale Bartosz Kurek mówi, że ta drużyna ma rezerwy i przyjdzie jeszcze taki dzień, kiedy wygra ważny turniej i uwierzy w siebie. Atmosfera jest podobno znakomita, wszyscy z przyjemnością przyjeżdżają na zgrupowania.

Na pytanie, co jest największym mankamentem reprezentacji Polski, Kurek odpowiada: – Tracimy punkty seriami, to nasz znak rozpoznawczy. Zespół rozpada się cały, co nie ułatwia też zadania trenerowi, bo nie ma jednego winnego.

Dyskusje, co dalej z polską siatkówką, dopiero się zaczynają. W najbliższym czasie zapadną decyzję dotyczące Anastasiego. – Najpierw muszę się z trenerem spotkać, wysłuchać, co ma do powiedzenia, dopiero później zaczniemy się zastanawiać. Decyzja nie będzie łatwa, ale chętnych do pracy z naszą reprezentacją nie brakuje – powiedział „Rz” prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski.

Ryszard Bosek, były trener kadry, złoty medalista igrzysk i mistrzostw świata, nie może pogodzić się z tym, co się stało.
– Nic nie zapowiadało nieszczęścia. Wygrywaliśmy dwa pierwsze sety z Bułgarią, grając dobrze, i nagle wszystko zaczęło się sypać. Niestety, serwis nie był naszą mocną stroną, zbyt dużo punktów oddaliśmy. Mimo to w tie-breaku zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Nie wykorzystaliśmy szansy, tym bardziej żal. Teraz przychodzi czas na trudne i bolesne decyzje – mówi Bosek, który uważa, że Anastasiemu po trzeciej, kolejnej porażce będzie znacznie trudniej trafić do siatkarzy.

Grzegorz Bociek, debiutujący w mistrzostwach Europy, stoi za trenerem murem. – Jest najlepszy na świecie, trudno mi sobie wyobrazić pracę z kimś innym – przekonywał dziennikarzy, ale chyba nie wszyscy jego starsi koledzy myślą podobnie.

Nie mówią tego głośno, ale zdają sobie sprawę, że potrzebny jest ktoś, kto rozpali w nich nowy ogień.

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia