– Dziś są dwa scenariusze – mówi Marian Kmita, dyrektor redakcji sportowej Polsatu. – Pierwszy, optymistyczny, zakłada, że mecze Polaków pokażemy w Polsacie otwartym, a inne na naszych pozostałych antenach. I drugi, który uwzględnia możliwość, że mistrzostwa będzie można oglądać tylko na zakodowanym, płatnym kanale. Bardzo mi zależy, aby górę wzięła pierwsza opcja, ale ten drugi scenariusz też jest prawdopodobny.
Na razie pewne już jest, że mistrzostwa, które rozpoczynają się meczem Polska – Serbia na Stadionie Narodowym, zostają w Polsacie. – Oferta TVP nie była satysfakcjonująca. Suma, jaką nam zaoferowano, nie pokryłaby kosztów produkcji sygnału – twierdzi Maciej Stec, członek zarządu Telewizji Polsat.
Ale na pytanie, czy transmisje będą w systemie zamkniętym, nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. – Wciąż mamy nadzieje, że uda nam się pozyskać sponsorów tych transmisji. Na początku przyszłego tygodnia spotkamy się raz jeszcze i wszystko będzie już wiadomo – mówił Stec podczas wczorajszej konferencji prasowej.
Na mecz otwarcia z Serbami wszystkie bilety (63 tysiące) zostały już sprzedane. Siatkarskie spotkanie tej rangi na takim obiekcie to ewenement w skali światowej. Nic dziwnego, że wejściówki rozeszły się błyskawicznie.
Później uczestnicy mistrzostw (24 drużyny) przeniosą się do hal, by rozegrać 103 turniejowe mecze. Polacy będą grać najpierw w Hali Stulecia we Wrocławiu, a w kolejnej fazie, miejmy nadzieję, w Atlas Arenie w Łodzi. Jeśli awansują do półfinałów, to na zakończenie turnieju przeniosą się do Katowic i Spodek znów odleci. Dziwi tylko, że zabraknie ich w największej hali sportowej w Polsce – Arenie Kraków.