Dokładnie 1065 dni upłynęło od wygranej z Rosjanami w Wiedniu – w meczu o brązowy medal mistrzostw Europy 2011. Rywale mieli w głowach pechową porażkę w półfinale z Serbią, a nasi siatkarze grali jak natchnieni. Jednym z najlepszych był wtedy Bartosz Kurek, z którego nowy trener Polaków, Stephane Antiga, właśnie zrezygnował.
Tym razem spotkanie z Rosją w wypełnionej do ostatniego miejsca Kraków Arenie rozpoczęli Paweł Zagumny, Dawid Konarski, Michał Winiarski, Mateusz Mika, Karol Kłos, Piotr Nowakowski i Krzysztof Ignaczak. Brakowało kontuzjowanego w meczu z Bułgarią Mariusza Wlazłego. Wydawało się, że tym samym Antiga udzielił istotnej odpowiedzi na pytanie, jak będzie wyglądał jego wyjściowy skład na mistrzostwa.
Później jednak Zagumnego zmienił Fabian Drzyzga i była to zmiana udana. W decydującej fazie meczu za Kłosa wszedł jego kolega klubowy ze Skry Andrzej Wrona, ale to zmiana raczej kosmetyczna, bo obaj grają na podobnym poziomie.
Większym zaskoczeniem była obecność na boisku Ignaczaka. Wydawało się, że w sytuacji, gdy trener zrezygnował z gry na dwóch libero, pewne miejsce w tej drużynie będzie miał Paweł Zatorski. Ale, jak widać, Francuz wie, co robi, bo „Igła" w turnieju poświęconym pamięci naszego najsłynniejszego szkoleniowca został uznany za najlepszego na swojej pozycji.
To niejedyna nagroda dla polskiego siatkarza. Środkowy Piotr Nowakowski wygrał rywalizację najlepiej serwujących, choć nie zagrywa z wyskoku. Ale jego kąśliwa zagrywka typu flot była tym razem wyjątkowo nieprzyjemna dla odbierających. Oby tak serwował podczas mistrzostw świata.