Pojawiły się informacje, że z niektórymi zawodnikami i członkami sztabu nie było kontaktu. Jak sytuacja wygląda teraz?
Mamy kontakt już ze wszystkimi członkami klubu. Posesje niektórych leżą w tej części Nysy, która była bardzo mocno zalana, brakowało prądu, stąd nie mogliśmy się do nich dostać ani dodzwonić. Na szczęście już wszystko się wyjaśniło.
W sieci pojawiły się zdjęcia i nagrania zalanych hal i stadionów. W Nysie też do tego doszło?
Hala na szczęście nie została naruszona. W nocy z poniedziałku na wtorek chcieliśmy z kilkoma zawodnikami i członkami sztabu tam czuwać. Mieliśmy przygotowane miejsca do spania i produkty spożywcze na parę dni. Dostaliśmy jednak informację, że wał przepuszcza wodę i hala może zostać zalana nawet do wysokości jednego metra. Przenieśliśmy się do mojego mieszkania przy rynku, które jest na czwartym piętrze.
Czytaj więcej
Kluby z Dolnego Śląska i Opolszczyzny przeżywają trudne chwile. W wielu miejscach zalane zostały obiekty, a samorządy i małe organizacje sportowe mogą sobie nie poradzić z usuwaniem zniszczeń.