Coraz goręcej za plecami Skry

W Polskiej Lidze Siatkówki faworyci nie zawsze wygrywają. Szczególnie jeśli trafią na odpowiednio zmotywowaną Resovię Asseco Rzeszów

Publikacja: 18.02.2008 00:55

Na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej w tabeli robi się coraz ciekawiej. Niepodważalna jest tylko pozycja lidera, broniącej tytułu Skry. Dalej jest wiele pytań. Wciąż nie wiadomo, kto zagra w fazie play-off. Znajdzie się w niej osiem najlepszych drużyn, zatem Politechnika, skazywana jeszcze niedawno na ligowy niebyt, ma nadal szanse na awans.

Najbardziej niespodziewane wydarzenie tej kolejki miało miejsce w Olsztynie, choć początek meczu AZS z Resovią tego nie zapowiadał. Pierwsze punkty zdobyli Bjoern Andrae i Grzegorz Szymański, później skutecznie skontrował Sinan Tanik. Wydawało się, że gospodarzom pójdzie łatwo, ale Resovia potrafiła wrócić do gry.

Do niedawna pogrążona w wewnętrznych konfliktach drużyna z Rzeszowa najgorsze ma już chyba za sobą. W Olsztynie jej siatkarze od stanu 18:18 w pierwszym secie zaczęli dominować, a o wygranej w tej partii (25:23) przesądziły asy serwisowe Tomasza Kozłowskiego i Piotra Łuki. Widzowie tylko przecierali ze zdumienia oczy. Kiedy przed sezonem typowano kandydatów do tytułu mistrza Polski, siatkarze z Olsztyna zyskali wiele głosów. Mają w składzie kadrowiczów – Pawła Zagumnego, Grzegorza Szymańskiego, Marcina Możdżonka i Wojciecha Grzyba, oraz reprezentantów Niemiec (Bjoern Andrae), USA (Richard Lambourne) i Turcji (Sinan Tanik). Jeśli ktoś miał szanse na zdetronizowanie trzykrotnych mistrzów z Bełchatowa, to właśnie oni.

Na Resovię w sobotę nie było jednak mocnych. Cuda w obronie wyczyniał Krzysztof Ignaczak (MVP spotkania). AZS wygrał drugiego seta pewnie 25:21, ale to była jedyna tego dnia chwila radości. Nie pomogły zmiany dokonywane przez Ireneusza Mazura. Marcin Lubiejewski i Frank Dehne (zastąpili Szymańskiego i Zagumnego) nie byli w stanie niczego naprawić. Kolejne dwa sety wygrała Resovia, punkt decydujący o zwycięstwie zdobył Serb Aleksander Mitrović atakiem z drugiej linii.

Jastrzębski Węgiel, inny kandydat do tytułu, wygrał bez straty seta u siebie z siatkarzami Kędzierzyna-Koźla. Wśród zwycięzców znów świetny mecz rozegrał niedoceniany przez trenera Raula Lozano Robert Prygiel.

Delecta Bydgoszcz - J.W.Construction AZS Politechnika Warszawska 0:3 (14:25, 23:25, 24:26)

Płomień Sosnowiec - Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa 0:3 (22:25, 17:25, 19:25)

PGE Skra Bełchatów - Jadar Sport Radom 3:0 (25:11, 25:20, 25:16)

Jastrzębski Węgiel - ZAK S.A Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:23, 25:23, 25:23)

Mlekpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (22:25, 25:21, 23:25, 19:25)

Tabela

1. Skra 16 41 46:16

2. Wkręt-Met 16 34 39:20

3. Jastrzębski 16 31 39:25

4. AZS 16 30 37:22

5. ZAK 16 27 31:31

6. Resovia 16 26 30:30

7. Jadar 16 15 24:39

8. Płomień 16 14 20:40

9. Politechnika 16 13 21:38

10. Delecta 16 9 17:43

Na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej w tabeli robi się coraz ciekawiej. Niepodważalna jest tylko pozycja lidera, broniącej tytułu Skry. Dalej jest wiele pytań. Wciąż nie wiadomo, kto zagra w fazie play-off. Znajdzie się w niej osiem najlepszych drużyn, zatem Politechnika, skazywana jeszcze niedawno na ligowy niebyt, ma nadal szanse na awans.

Najbardziej niespodziewane wydarzenie tej kolejki miało miejsce w Olsztynie, choć początek meczu AZS z Resovią tego nie zapowiadał. Pierwsze punkty zdobyli Bjoern Andrae i Grzegorz Szymański, później skutecznie skontrował Sinan Tanik. Wydawało się, że gospodarzom pójdzie łatwo, ale Resovia potrafiła wrócić do gry.

Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy