Wicemistrzom z Jastrzębia nie pomógł ani Australijczyk Igor Yudin, ani nadzwyczajna mobilizacja po serii porażek, które skłoniły do rezygnacji trenera Igora Prielożnego. Zapału starczyło na wygranie seta, na więcej Skra nie pozwoliła. Kiedy Michał Winiarski (MVP spotkania), Mariusz Wlazły i Stephane Antiga są w formie, trudno znaleźć dla nich godnego rywala w PlusLidze. Zwłaszcza gdy bardzo dobrze rozgrywa Miguel Angel Falasca, a Bartosza Kurka trudno zatrzymać na lewym skrzydle.
W Jastrzębiu robi się bardzo nerwowo. Nie wiadomo jeszcze, kto zastąpi Prielożnego, ale bez względu na to, kto to będzie, czeka go trudne zadanie. To jest zespół rozbity, bez poczucia własnej wartości. Ma chyba rację Prielożny, mówiąc, że w drużynie nie ma lidera, który potrząśnie innymi, gdy wszystko się sypie.
A Skra jest na fali. To dobrze wróży przed meczem w Lidze Mistrzów z VfB Friedrichshafen w najbliższą środę. Niemcy potrafią grać ze Skrą, do tej pory wygrywali, ale tym razem nie będą faworytem. Później sześciokrotni mistrzowie Polski lecą do Kataru na klubowe mistrzostwa świata. Przed rokiem dopiero w finale przegrali z Trentino, teraz być może będzie okazja do rewanżu. Najlepiej w finale.
Równie nerwowo jak w Jastrzębiu mogło być w tę sobotę w Rzeszowie, gdyby Resovia przegrała z Politechniką. Wyszła jednak zwycięsko z tej batalii, wygrała 3:1 i na razie Ljubomir Travica chyba może spać spokojnie. Do kolejnej porażki, bo Resovia nie gra tak, jak się spodziewano przed sezonem, po serii drogich zakupów. Travica tłumaczy wprawdzie, że czas na wielkie granie dopiero przyjdzie, ale cierpliwość właściciela powoli się kończy. Na razie wszyscy czekają na przebudzenie największych gwiazd tej drużyny: Georga Grozera, Mateja Cernicia i Ryana Millara. Pretensji nie można mieć tylko do Białorusina Aleha Achrema, który sam potrafi poprowadzić Resovię do zwycięstwa.
Powodów do zadowolenia nie ma też w Kędzierzynie-Koźlu. Zaksa pokonała wprawdzie Pamapol z Wielunia, ale zwycięstwo w tie-breaku nie jest powodem do dumy dla drużyny, która ma w składzie pół reprezentacji Polski. Być może tam też są problemy, o których nie wiemy. Trudno zrozumieć, dlaczego zespół teoretycznie tak mocny ma tyle problemów na boisku.