Ten mały jubileusz mistrzowie Polski obchodzili po zwycięstwie 3:0 nad AZS Politechniką Warszawską. Wygrali pewnie, choć w składzie nie mieli kontuzjowanych Bartosza Kurka i Michała Winiarskiego.
Trener Jacek Nawrocki nie miał wielkiego wyboru, musiał na lewe skrzydło postawić Mariusza Wlazlego, który jest siatkarzem wszechstronnym, ale na tej pozycji grał ostatnio wiele lat temu i tylko czasami.
– Było to dla mnie wyzwanie, tym bardziej że rywale bardzo mocno serwowali, ale nasi główni przyjmujący Stephan Antiga i Paweł Zatorski starali mi się pomóc i kryli niemal cale boisko – mówił po meczu Wlazły. W taku pomocy nie potrzebował, wręcz przeciwnie, był motorem i wykonawcą większości zwycięskich akcji.
Mimo dobrej gry Skry drużyna z Warszawy miała przez kilka minut szanse na zwycięstwo w drugim secie, gdy prowadziła 20:12. Wlazły jednak ponownie zakasał rękawy i niemal sam odrobił osiem punktów straty. Był oczywistym kandydatem do statuetki najlepszego siatkarza meczu, mistrzem każdego, nie tylko drugiego seta i zasłużenie otrzymał nagrodę.
Skra prowadzi z dużą przewagą nad Asseco Resovią. Drużyna z Rzeszowa wygrała na wyjeździe w Częstochowie 3:1, graczem meczu był Bartosz Janeczek – zdobył 32 punkty, lecz jego postawa do zwycięstwa nie wystarczyła.