Nowy trener, nowa drużyna

W sobotę meczem z Niemcami w Pradze Polacy rozpoczynają mistrzostwa Europy. Bronią w nich złotego medalu

Publikacja: 08.09.2011 01:04

Andrea Anastasi z siatkarzami. W Czechach i Austrii zabraknie Zbigniewa Bartmana (trzeci z lewej), k

Andrea Anastasi z siatkarzami. W Czechach i Austrii zabraknie Zbigniewa Bartmana (trzeci z lewej), który przegrał wyścig z czasem

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Dzień po meczu z Niemcami polska reprezentacja gra z Bułgarią, a w poniedziałek ze Słowacją. Do dalszych gier kwalifikują się trzy drużyny z grupy. Dla naszych siatkarzy będzie to trudny test. Z każdym z tych zespołów są w stanie wygrać. Ale i porażka nie będzie sensacją.

Dwa lata temu Polacy wracali z Izmiru w szampańskim nastroju. Na złoty medal i tytuł mistrzów Europy, pierwszy dla naszej męskiej siatkówki, nikt przed turniejem nie liczył. Wydawało się, że bez kontuzjowanych Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego i Sebastiana Świderskiego sukces nie jest możliwy. Ale ówczesny trener, Argentyńczyk Daniel Castellani, natchnął drużynę wiarą. Turniej życia rozegrał atakujący Piotr Gruszka, MVP mistrzostw w Izmirze, rewelacyjnie spisywał się Bartosz Kurek, o pewne przyjęcie zadbali Michał Bąkiewicz i Piotr Gacek, a Paweł Zagumny znakomicie rozgrywał.

Trener wybrał przyszłość

Kiedy Andrea Anastasi zastępował Castellaniego, wydawało się, że będzie miał do dyspozycji wszystkich najlepszych, bo już za rok igrzyska w Londynie, a to najbardziej uzdolnione z ostatnich pokoleń naszych siatkarzy zrobi wszystko, by tam się znaleźć. Niestety, już na początku Anastasi zderzył się ze ścianą. Musiał improwizować, bo najbardziej znani (Zagumny, Wlazły, Winiarski, Daniel Pliński) postanowili się najpierw wyleczyć i trochę odpocząć.

Anastasi zdecydował, że Zbigniew Bartman, nominalny przyjmujący, będzie atakującym. To był dobry strzał. Bartman i Kurek ciągnęli w Lidze Światowej nasz zespół, ale w finale tych rozgrywek pech pokrzyżował plany trenera. Bartman doznał w Gdańsku kontuzji i mimo próby powrotu do reprezentacji przegrał walkę z czasem. Anastasi zabierze więc do Czech i Austrii Gruszkę (wrócił do gry po ciężkiej kontuzji barku) i Jakuba Jarosza, dalekiego od życiowej formy. Na mistrzostwa nie jedzie też Świderski, który bardzo liczył na powołanie. Kiedyś etatowy reprezentant, dziś wieczny rekonwalescent, który imponuje hartem ducha, ale trener uznał, że za wcześnie na tak ciężką próbę.

Anastasi woli zabrać młodych, Mateusza Mikę, Karola Kłosa i Pawła Zatorskiego, którzy prawdopodobnie będą w ME podpierali ściany lub siedzieli na widowni. Ale to przyszłość polskiej siatkówki, a za trzy lata mamy przecież w naszym kraju mistrzostwa świata.

O zwycięstwa i obronę tytułu mistrza Europy zapewne walczyć będą inni, ci najbardziej wypróbowani w tegorocznych meczach. Żelaznym rozgrywającym jest Łukasz Żygadło, którego zmiennikiem będzie Fabian Drzyzga. Nie ma w składzie Pawła Woickiego, Anastasi zrezygnował z niego w ostatniej chwili.

Pewniakiem w wyjściowym składzie jest Kurek, to na nim opiera się atak tej drużyny. Ale sam Kurek rywali nie rozstrzela, znajdą na niego sposób, jeśli nie będzie miał wsparcia. Bardzo dużo zależeć będzie od dyspozycji Gruszki lub Jarosza oraz drugiego z przyjmujących: Michała Ruciaka lub Michała Kubiaka. Obaj mają podobne atuty.

Na środku bloku Anastasi ma Piotra Nowakowskiego, Grzegorza Kosoka i Marcina Możdżonka. Raz zagra jeden, raz drugi, a Karol Kłos, czwarty ze środkowych, musi uzbroić się w cierpliwość. Na pozycję libero kandydat jest jeden – Krzysztof Ignaczak.

Zakręcony regulamin

Wielkim faworytem mistrzostw jest Rosja. Dwie wygrane z Brazylią w finale Ligi Światowej w Gdańsku potwierdziły siłę tej drużyny. W drugim rzędzie kandydatów do medali stoją Włosi, Serbowie, Bułgarzy i być może Polacy. Anastasi w jednym z wywiadów sam przyznał, że trzecie miejsce w LŚ nie mówi całej prawdy o drużynie. – Nie jesteśmy trzecim zespołem świata – twierdzi włoski trener. Mówi też, że nie będzie taki honorowy jak Castellani podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata. – Jeśli dla dobra drużyny trzeba będzie odpuścić jakiś mecz, odpuścimy – mówi Anastasi.

Działacze znów zafundowali nam system, w którym fair play może się znaleźć na drugim planie. Nie dotyczy to tylko zwycięzcy grup. Być może lepiej będzie zająć w niej trzecie niż drugie miejsce – by nie wpaść potem na groźniejszego przeciwnika.

Z każdej z czterech grup awansują po trzy drużyny. Te, które zajmą miejsca 2 – 3, zagrają w barażach o ćwierćfinał. W drugiej fazie mistrzostw obowiązuje już system play-off, przegrywający odpada. Nie ma meczów o miejsca 5 – 8. Zwycięzcy półfinałów zagrają o złoto, przegrani o brąz. Faza grupowa zostanie rozegrana w Pradze, Wiedniu, Karlowych Warach i Innsbrucku. Finałowa – tylko w Wiedniu.

Reprezentacja Polski

Rozgrywający:  Ł. Żygadło - 200 cm (Volley Trentino), F. Drzyzga - 197 cm (AZS Częstochowa)

Atakujący: P. Gruszka - 206 cm (Marcegaglia CMC Ravenna), J. Jarosz  - 196 cm (Andreoli Latina)

Przyjmujący: B. Kurek - 206 cm (PGE Skra Bełchatów), M. Ruciak - 189 cm (ZAKSA Kędzierzyn Koźle), M. Kubiak - 191 cm (Jastrzębski Węgiel), M. Mika - 207 cm (Resovia)

Środkowi: M. Możdżonek - 211 cm,

K. Kłos - 201 cm (obaj PGE Skra), G. Kosok - 206 cm, P. Nowakowski - 205 cm

Libero:  K. Ignaczak - 188 cm (wszyscy Resovia), P. Zatorski - 184 cm (Skra)

Uczestnicy

Grupa A (Wiedeń): Austria, Słowenia, Serbia, Turcja

Grupa B (Karlowe Wary): Czechy, Rosja, Portugalia, Estonia

Grupa C (Innsbruck): Włochy, Francja, Finlandia, Belgia

Grupa D (Praga): Polska, Bułgaria,

Słowacja, Niemcy

MECZE POLAKÓW W GRUPIE D

10.09 Niemcy – Polska (18.00)

11.09 Polska – Bułgaria (18.00)

12.09 Polska – Słowacja (18.00)

Wszystkie pokaże Polsat i Polsat Sport, mecze innych drużyn - Polsat Sport Extra i Polsat Sport News, a niektóre też Polsat Sport HD.

Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay