Antonin Rouzier, atakujący reprezentacji Francji (Zaksa), i jego vis-a-vis Georg Grozer (Resovia), podpora niemieckiej reprezentacji, to siatkarze światowej klasy. W pierwszych meczach spisywali się znakomicie, co więcej, gołym okiem widać, że między nimi i rozgrywającymi jest chemia. Rouzier podkreślał, jak dobrze współpracuje mu się z Pawłem Zagumnym. Grozer nie musiał nawet nic mówić, przecież dzięki niemu do Rzeszowa trafił Lukas Tichacek (razem grali w niemieckim Friedrichshafen).
Ale tym razem mistrzowie ataku nie mieli swojego dnia. Andrzej Kowal, trener Resovii, w pewnym momencie postawił na zmienników i na boisko za Tichacka i Grozera weszli Maciej Dobrowolski i Rumun Adrian Radu Gontariu, najskuteczniejszy w drużynie gości (13 pkt). W Zaksie też doszło do zmiany, za Rouziera wszedł Dominik Witczak, dla którego to nie pierwszyzna, w minionym sezonie często zastępował Jakuba Jarosza.
Goście nie wygrali seta, ale mecz mógł się potoczyć inaczej, gdyby w pierwszej (24:26) i drugiej partii (25:27) mieli więcej szczęścia. To oni najpierw długo prowadzili, by potem przegrywać najważniejsze piłki. W pierwszym secie w ostatnich akcjach siatkarze Zaksy dwukrotnie zablokowali najmłodszego w Resovii Mateusza Mikę (207 cm), w drugim z młodym przyjmującym gości zrobili to samo. Wcześniej jednak długo trwały targi o sporną akcję, dopiero po dwukrotnej weryfikacji na zapisie wideo gospodarze mieli setbola.
Na najlepszego zawodnika spotkania wybrano przyjmującego Zaksy i reprezentacji Polski Michała Ruciaka. Zdobył tylko 10 punktów, ale bardzo dobrze spisywał się w obronie i odbiorze zagrywki. Paweł Zagumny, kapitan Zaksy, przyznał, że jego zespół miał więcej szczęścia, powiedział też, że obie drużyny czuły zmęczenie po środowych meczach.
Na razie rewelacją rozgrywek jest zajmująca drugie miejsce Delecta Bydgoszcz, która pokonała w Olsztynie Indykpol, a Skra podrażniona ostatnimi porażkami pokonała AZS Częstochowa. Tabelę zamyka Trefl.