Blisko i daleko

Polska – Włochy 3:2. Do igrzysk brakuje punktu. W PŚ jeszcze z Brazylią i Rosją

Aktualizacja: 03.12.2011 02:25 Publikacja: 03.12.2011 02:23

Blisko i daleko

Foto: AFP

W tym roku Polacy przegrali z Włochami trzy razy. W finałowym turnieju Ligi Światowej, turnieju Huberta Wagnera i w półfinale mistrzostw Europy. Na igrzyskach w Pekinie rywale też byli lepsi.

Kiedy więc w dwóch pierwszych setach Włosi rozbili  naszą drużynę serwisem, wydawało się, że sytuacja się powtórzy. Bombardowali naszych siatkarzy tak jak w lipcu w Ergo Arenie w Gdańsku. – Włosi bazują na potężnej zagrywce, ale nic nie trwa wiecznie. Nie ma wyjścia, trzeba taką nawałnicę przeczekać. Cristiano Savani potrafi zaserwować siedem asów, ale może też zrobić 12 błędów. Cierpliwość naprawdę się opłaca. Kiedy przyjdzie grać punkt za punkt, nie będą już tak pewni siebie – mówił dzień wcześniej w rozmowie z „Rz" Sebastian Świderski, który dobrze zna Włochów.

Z nożem na gardle

Pierwsze dwa sety (17:25, 20:25) nie nastrajały jednak optymistycznie. Andrea Anastasi szybko zmienił Łukasza Żygadłę na Pawła Zagumnego i to było dobre posunięcie. Kolejne też były trafione. Michał Ruciak, który cały turniej przestał w kwadracie dla rezerwowych, zastąpił Bartosza Kurka i został uznany za bohatera meczu, a Jakub Jarosz, który wszedł w miejsce Zbigniewa Bartmana, szybko znalazł skuteczny sposób na blok Włochów.

– Decydujące było wprowadzenie Ruciaka i Jarosza. Oni zmienili  oblicze tego spotkania – powiedział Iwan Zajcew, przyjmujący rywali. Potwierdził to Mauro Berruto: – Polacy byli lepsi w kluczowych momentach. Najważniejszy był początek czwartego seta. Popełniliśmy cztery, pięć błędów w pierwszej fazie tej partii i to zadecydowało o naszej porażce – mówił na konferencji prasowej trener Włochów.

Berruto trochę mija się z prawdą, bo w rzeczywistości decydująca była końcówka trzeciego seta. Był remis 23:23, ale ostatnie punkty zdobywali już grający z nożem na gardle Polacy, po atakach Michała Winiarskiego i Jarosza. To był sygnał, że Włosi przyciśnięci do muru są do pokonania.

W czwartym i piątym secie powoli schodziło z nich powietrze. Anastasi promieniał, to przecież po trosze była też jego prywatna wojna. Wiadomo, że nie lubią się z Berruto, który zastąpił go na stanowisku trenera reprezentacji Włoch.

W tie-breaku Berruto próbował jeszcze ratować sytuację zmianami, ale niewiele to dało. Polacy szybko wyszli na prowadzenie (4:1, 12:6) i nie oddali go już do końca. Rywale zwiesili głowy po asie serwisowym Jarosza, ale zaraz ruszyli w pogoń. Gdy zablokowali Marcina Możdżonka (14:12), serca w polskich domach na pewno zabiły mocniej, ale Zagumny zachował zimną krew. Raz jeszcze posłał piłkę do mierzącego 211 cm Możdżonka, ten huknął nie do obrony, jak przystało kapitanowi, i nasi siatkarze mogli zacząć się cieszyć.

Nie chcą kalkulować

W sobotę zagrają z Brazylią, z którą w ważnym meczu nie wygrali od 2002 roku, a w niedzielę, na zakończenie, z Rosją. Bez względu na wynik meczu z canarinhos, którzy grają najsłabiej od lat, stawką w  spotkaniu z Rosjanami będzie Puchar Świata. Ale by zapewnić sobie miejsce na podium i wywalczyć awans na igrzyska w Londynie, konieczne jest zdobycie choć jednego punktu. Wystarczy więc w najgorszym wariancie jedno z dwóch ostatnich spotkań przegrać 2:3 i cel zostanie osiągnięty. Ale nasi siatkarze nie zamierzają tak kalkulować. Chcą pokonać Brazylię i Rosję, lidera po dziewięciu meczach, i zdobyć Puchar Świata.

9. runda

Polska – Włochy 3:2 (17:25, 20:25, 25:23, 25:21, 15:12)

• Iran – Brazylia 0:3 (20:25, 18:25, 16:25)

• Serbia – Egipt 3:1 (25:20, 19:25, 25:22, 28:26)

• Kuba – Chiny 3:2 (25:21, 18:25, 26:28, 25:20, 15:13)

• Japonia – Rosja 0:3 (23:25, 16:25, 23:25)

• Argentyna – USA 2:3 (29:27, 14:25, 17:25, 25:20, 15:12)

1. Rosja    9    24    24:6

2. Polska    9    24    26:9

3. Brazylia    9    19    23:12

4. Włochy    9    18    22:14

5. Kuba    9    16    20:15

6. USA    9    14    17:14

7. Iran    9    12    15:19

8. Argentyna    9    10    15:21

9. Serbia    9      9    14:22

10. Japonia    9      8    12:22

11. Chiny    9      5    8:24

12. Egipt    9      3    6:24

• Sobota: Iran – Rosja i Serbia – Chiny (3.00); Polska – Brazylia i Argentyna

– Egipt (7.00); Japonia – Włochy i Kuba

– USA (10.20).

• Niedziela: Polska – Rosja i Kuba

– Egipt (3.00); Iran – Włochy i Argentyna

– Chiny (7.00); Japonia – Brazylia i Serbia

– USA (10.20). Przy równej liczbie punktów o miejscu w tabeli w pierwszej kolejności decyduje liczba zwycięstw, później ratio setów (stosunek wygranych do przegranych) i na końcu ratio małych punktów.

W tym roku Polacy przegrali z Włochami trzy razy. W finałowym turnieju Ligi Światowej, turnieju Huberta Wagnera i w półfinale mistrzostw Europy. Na igrzyskach w Pekinie rywale też byli lepsi.

Kiedy więc w dwóch pierwszych setach Włosi rozbili  naszą drużynę serwisem, wydawało się, że sytuacja się powtórzy. Bombardowali naszych siatkarzy tak jak w lipcu w Ergo Arenie w Gdańsku. – Włosi bazują na potężnej zagrywce, ale nic nie trwa wiecznie. Nie ma wyjścia, trzeba taką nawałnicę przeczekać. Cristiano Savani potrafi zaserwować siedem asów, ale może też zrobić 12 błędów. Cierpliwość naprawdę się opłaca. Kiedy przyjdzie grać punkt za punkt, nie będą już tak pewni siebie – mówił dzień wcześniej w rozmowie z „Rz" Sebastian Świderski, który dobrze zna Włochów.

Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy