Jeśli Polacy chcą się zakwalifikować do finału (Florencja 16–20 lipca), nie mogą już przegrywać. Po sześciu meczach zajmują drugie miejsce w grupie za Włochami, a przed Brazylią, ale bardzo groźny do końca będzie Iran, który traci do naszej drużyny i do Canarinhos tylko punkt.
Trzykrotni mistrzowie świata nie są co prawda w najlepszej formie, ale to wciąż klasowa drużyna. Biorąc jednak pod uwagę to, że ostatnie dwa mecze Brazylijczycy zagrają we Włoszech z gospodarzami, którzy spisują się znakomicie, ich szanse na awans do finału są iluzoryczne.
W Krakowie i Bydgoszczy niestety zabraknie Mariusza Wlazłego, który nie jest w pełni sił, odezwała się stara kontuzja kręgosłupa. W tej sytuacji w ataku zobaczymy Grzegorza Boćka i Dawida Konarskiego.
Oprócz nich zagrają ci, których oglądaliśmy w ostatnich, zwycięskich spotkaniach z Włochami. Fabian Drzyzga i Łukasz Żygadło (rozegranie), Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Mateusz Mika i Rafał Buszek (przyjęcie), Karol Kłos, Andrzej Wrona, Piotr Nowakowski (środkowi) i Paweł Zatorski (libero).
Ciekawe, czy znów z tak dobrej strony pokażą się Mika i Buszek, którzy przebojem weszli do reprezentacji, czy szanse pokazania się dostanie atakujący Konarski, czy więcej niż dotychczas grać będą najbardziej doświadczeni – Kurek, Winiarski i Nowakowski.