Siatkarze Iranu już awansowali, a Polacy spadli na czwarte miejsce w tabeli grupy A. O udział w turnieju finałowym będą walczyć z Brazylią.
Po siedmiu kolejkach Polska ma cztery zwycięstwa i sześć porażek. Awans wywalczą dwie najlepsze ekipy; Włosi, jako gospodarz turnieju finałowego (16–20 lipca we Florencji), mają zapewniony udział.
Miał rację Mauro Berruto, trener Włochów, mówiąc o Irańczykach, że grają lepiej od Brazylijczyków i Polaków. Szczególnie gdy przychodzi się z nimi mierzyć w Teheranie na oczach 12 tysięcy mężczyzn, bo kobiety mają zakaz bywania na takich imprezach.
Włosi, grając rezerwowym składem, przegrali w Teheranie dwukrotnie, ale pamiętajmy, że u siebie to oni byli górą. Jest więc nadzieja, że Polacy będą na swoim terenie równie skuteczni. W Gdańsku drużynę wzmocni Mariusz Wlazły, ale on sam niewiele zdziała, gdy inni będą tak słabi jak w Teheranie.
Nasi siatkarze wyglądali w Iranie nie tylko na zmęczonych, ale też na takich, którzy nie potrafią się otrząsnąć po poprzedniej porażce do zera z Brazylią w Bydgoszczy. Sądzili, że tam zakończą rywalizację z Canarinhos o prawo gry w turnieju finałowym we Florencji. W Krakowie zagrali przecież świetnie i wygrali. Porażka w Bydgoszczy była zimnym prysznicem, a dwie przegrane w Teheranie tym boleśniejsze.