Rz: Co wiemy po meczu otwarcia i rozbiciu Serbów?
Sebastian Świderski: Wygraliśmy zdecydowanie, ale dziś nikt nie może jednoznacznie powiedzieć, czy to my zagraliśmy tak dobrze, czy oni tak słabo. ?W tunelu prowadzącym na boisko Serbowie wydawali się pewni siebie. Ale później z każdą kolejną piłką się usztywniali. Atmosfera na Stadionie Narodowym zupełnie ich przytłoczyła. Nie zagrali nawet na 50 procent możliwości.
Co było naszą najsilniejszą stroną?
Przede wszystkim wyszliśmy na boisko skoncentrowani, a później wykorzystaliśmy słabe strony Serbów, a oni nie potrafili wykorzystać nawet naszych błędów. Kiedy psuliśmy zagrywkę, za chwilę oni robili to samo. Kiedy myliliśmy się w ataku, oni też nie zdobywali punktu. W trzecim secie, schodząc na drugą przerwę techniczną, prowadziliśmy pięcioma punktami. Później oni doszli nas na dwa punkty, mogli jeszcze powalczyć o seta, ale stracili serię punktów przy zagrywce Winiarskiego i przegrali. Może to zabrzmi trochę przekornie, ale największe wrażenie zrobiło na mnie widowisko. Siatkówka w takiej scenerii po prostu zachwycała.
Jaka jest dziś nasza pierwsza szóstka?