Rz: Wywalczyliście czy straciliście jeden punkt?
Bogdan Wenta: Na razie wiem tylko, że byliśmy świadkami skandalu. Sędziowie nie mogą dopuszczać do tak brutalnej gry. Okazuje się, że jeśli ktoś organizuje mistrzostwa we własnym kraju, to wolno mu wszystko. Może my też powinniśmy zaprosić do siebie na jakiś turniej? Johnny Jensen od pierwszej minuty leje naszych po twarzach, a gwizdka nie słychać. Ludzie siedzący przy stoliku sędziowskim mówią mi, że widzą prowokacyjne zachowanie Norwega, ale nic nie podpowiadają arbitrom prowadzącym zawody. Jeszcze nie policzyłem ofiar w swojej drużynie, ale z każdym meczem jest gorzej. Na pewno odpadł nam Damian Wleklak, który został poturbowany przy jednej z akcji. Nie wiem, co mam powiedzieć w szatni, jak to wytłumaczyć... Mam kazać piłkarzom spuszczać głowy w obronie, żeby czekali, jak ich będą po głowach bili?
Nie ma pan nic do zarzucenia swoim zawodnikom?
Pięć niewykorzystanych karnych to tylko nasza wina. To nie powinno się zdarzyć. I prawda jest taka, że to nie Steinar Ege obronił te rzuty, ale my trafialiśmy w niego. Nie wiem jednak, w jakim kierunku idzie ta dyscyplina, jeśli dwuminutowe kary dostaje się za każdą próbę zatrzymania obrotowego, który wchodzi w naszą obronę i uderza łokciami w twarz. Uważam, że sytuacja zabrnęła za daleko, że potrzeba zmian w przepisach.
Jeszcze nie policzyłem ofiar w swojej drużynie, ale z każdym meczem jest gorzej