Na taką piłkę ręczną ja się nie godzę

Bogdan Wenta - trener polskiej reprezentacji

Publikacja: 23.01.2008 02:37

Rz: Wywalczyliście czy straciliście jeden punkt?

Bogdan Wenta: Na razie wiem tylko, że byliśmy świadkami skandalu. Sędziowie nie mogą dopuszczać do tak brutalnej gry. Okazuje się, że jeśli ktoś organizuje mistrzostwa we własnym kraju, to wolno mu wszystko. Może my też powinniśmy zaprosić do siebie na jakiś turniej? Johnny Jensen od pierwszej minuty leje naszych po twarzach, a gwizdka nie słychać. Ludzie siedzący przy stoliku sędziowskim mówią mi, że widzą prowokacyjne zachowanie Norwega, ale nic nie podpowiadają arbitrom prowadzącym zawody. Jeszcze nie policzyłem ofiar w swojej drużynie, ale z każdym meczem jest gorzej. Na pewno odpadł nam Damian Wleklak, który został poturbowany przy jednej z akcji. Nie wiem, co mam powiedzieć w szatni, jak to wytłumaczyć... Mam kazać piłkarzom spuszczać głowy w obronie, żeby czekali, jak ich będą po głowach bili?

Nie ma pan nic do zarzucenia swoim zawodnikom?

Pięć niewykorzystanych karnych to tylko nasza wina. To nie powinno się zdarzyć. I prawda jest taka, że to nie Steinar Ege obronił te rzuty, ale my trafialiśmy w niego. Nie wiem jednak, w jakim kierunku idzie ta dyscyplina, jeśli dwuminutowe kary dostaje się za każdą próbę zatrzymania obrotowego, który wchodzi w naszą obronę i uderza łokciami w twarz. Uważam, że sytuacja zabrnęła za daleko, że potrzeba zmian w przepisach.

Jeszcze nie policzyłem ofiar w swojej drużynie, ale z każdym meczem jest gorzej

Na taką piłkę ręczną ja się nie godzę. Nigdy nie będę wysyłał zawodnika na boisko tylko po to, żeby rywalowi zrobił krzywdę. To już nie sport, to nie męska walka, tylko brutalność.

W pierwszej połowie prowadziliśmy trzema bramkami i kiedy Grzegorz Tkaczyk usiadł na ławce, straciliśmy cztery z rzędu. To też przez sędziów?

Grzesiek miał już dwie kary i nie chcieliśmy ryzykować wykluczenia. Nie mogę grać całego turnieju jedną szóstką, jednak okazuje się, że w innym zestawieniu mamy dużo problemów. Zamiast odskoczyć na kolejne bramki, tracimy całą przewagę, a Adam Weiner puszcza lecące w kierunku bramki farfocle. Nie ukrywam, że jestem wkurzony, jednak cieszę się, że moi zawodnicy nie odpuścili w końcówce i powalczyli chociaż o jeden punkt.

Wierzycie jeszcze w medal?

Jeśli wygramy dwa ostatnie mecze, a Chorwacja przegra z Norwegią, to gramy dalej. Nie wiem, co się stało Chorwatom, że tak łatwo ulegli Duńczykom. Ivano Balić nie był sobą, wydaje mi się, że znowu nie trenuje przez problemy ze zdrowiem. Musimy wierzyć w medal, dopóki nie stracimy ostatniej szansy. Mam nadzieję, że do końca mistrzostw nie będzie już tak niemiłych sytuacji jak w meczu z Norwegami.

Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Zmarnowana szansa, Polacy powalczą o puchar pocieszenia
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Gorzki smak remisu Polaków z Czechami