Walczą o Londyn

Po porażce z Danią i zwycięstwie z Serbią, zostały szanse na 5. miejsce MŚ. We wtorek Polacy zagrają ostatni mecz w tej grupie – z Chorwacją

Publikacja: 24.01.2011 02:22

Karol Bielecki zdobył zwycięską bramkę w meczu z Serbią

Karol Bielecki zdobył zwycięską bramkę w meczu z Serbią

Foto: AP

Kiedy Polacy wychodzili w niedzielę na rozgrzewkę w hali w Lund, zobaczyli Serbów, którzy zamiast trenować, stali z podniesionymi do góry głowami, przeklinając pod nosem.

Patrzyli na telebim, gdzie transmitowany był mecz Szwecji z Chorwacją. Gospodarze w ostatnich minutach odskoczyli właśnie na cztery gole i nie pozwolili już sobie zrobić krzywdy. Dla Polaków i Serbów oznaczało to koniec marzeń o półfinale.

Ktoś wyłączył emocje, piłkarze wyszli na prezentację, jak na ścięcie. Zapowiadała się walka zawiedzionych nadziei. Trener Bogdan Wenta siedział ze spuszczoną głowę. Gdy wyczytano jego nazwisko, ledwo podniósł się z ławki. Piłkarze patrzyli na czubki butów.

Trybuny hali w Lund wypełnili niemal tylko polscy kibice. Też znali wynik meczu Szwedów, ale tak jak zaczęli głośnym dopingiem, tak nim skończyli. Nasi zawodnicy podkreślali później, że zwycięstwo z Serbią to także sukces kibiców.

Długo nikt nie potrafił zdobyć bramki, Polacy odskoczyli na jedną, rywale na dwie i tak na zmianę. Najgorzej dla nas było po 20 minutach, gdy rywale prowadzili 8:5, a Wenta ożywił się po raz pierwszy, bo przed oczami stanął mu obraz z poprzednich meczów – sennych, z trudem poruszających się zawodników, których uspokajało to, że do końca zostało dużo czasu. Polska rozpoczęła mecz składem mniej doświadczonym, czyli tym, który pokazał, że na to zasługuje, rozgrywając dzień wcześniej doskonałą drugą połowę z Danią.

Bez tego meczu, który w sobotę odbył się w Malmoe, nie da się opowiedzieć niedzielnego. Przeciwko Duńczykom nie było drużyny, ale zlepek piłkarzy, z których każdy chciał pokazać, jak jest ważny. Długo wydawało się, że mecz może skończyć się pogromem, Polacy do przerwy rzucili tylko dziewięć bramek. Po przerwie Wenta wpuścił na boisko drugi garnitur i jak się okazało można uznać go za wyjściowy. Poradził sobie Mariusz Zaremba, Mariusz Jurkiewicz rzucił sześć bramek i był bohaterem spotkania, świetnie rozgrywał Grzegorz Tkaczyk. Drugą połowę Polacy wygrali pięcioma golami, rzucili dwa razy więcej bramek niż w pierwszej, ale i tak nie wystarczyło to nawet do remisu. Przegrali 27:28.

Przed meczem z Serbią mieli bałagan w głowie. Trzeba było poradzić sobie zarówno z sobotnią porażką, jak i ze świadomością, że limit szczęścia został wykorzystany w poprzednich turniejach i tym razem rywale nie chcą już grać dla Polski. Do przerwy przegrywali z Serbią 10:11, rzucając gola równo z syreną.

Druga część znowu była lepsza. W 43. minucie było 20:15. Tomasz Tłuczyński z jedenastu rzutów wykorzystał dziesięć. Po meczu albo udawał, albo naprawdę zdradził przyczynę swojej doskonałej dyspozycji. – Czy wynik meczu Szwedów miał na nas wpływ? A jaki był wynik? – pytał bez mrugnięcia okiem.

Tłuczyński zszedł jednak z boiska z lekko skręconym stawem skokowym i znowu zrobiło się gorąco. Serbowie, gdy ktoś dmuchnie w żagle, potrafią to wykorzystać. Polacy dostali dwuminutową karę, kilka razy głupio stracili piłkę i zrobiło się 20:20. Dwie minuty przed końcem przegrywali jednym golem, ale Marcin Lijewski doprowadził do wyrównania. Gdy do końca pozostało 20 sekund, Wenta poprosił o czas. Akcja z rzucającym Karolem Bieleckim to firmowe danie naszej drużyny. Wenta powiedział, że jeśli nie uda się rzucić, wszyscy mają wracać. Zapewnił jednak, że gol będzie i był. 27:26 dla Polski. Bielecki zrobił sobie prezent na 29. urodziny. Podniósł w górę palec, tak jak robi na tym turnieju po każdym spotkaniu.

Po meczu zdobywca zwycięskiej bramki nie chciał rozmawiać. Podziękował tylko za życzenia. – Pewnie wolałby, żeby ten gol wepchnął nas do półfinału. Ja też – mówił Wenta.

We wtorek Polacy zagrają ostatni mecz w tej grupie – z Chorwacją. Nawet remis da nam trzecie miejsce w grupie i szansę walki o piąte w całym turnieju. Drużyny z miejsc 2.-7. wywalczą prawo gry w kwalifikacjach olimpijskich. Tylko jak teraz wmówić piłkarzom i kibicom, że to też sukces?

[ramka][srodtytul]Powiedzieli [/srodtytul]

[b]Marcin Lijewski [/b]

Mogliśmy wygrać ten mecz wcześniej, ale zawiodła skuteczność. Mieliśmy dużo sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać i zrobiła się nerwowa końcówka. Dzięki Bogu, wygraliśmy. Serbowie też są dobrymi piłkarzami, robili wszystko, żeby utrudnić nam zadanie. O zwycięstwie Szwedów dowiedzieliśmy się podczas rozgrzewki. Na pewno miało to wpływ na naszą grą. Każdy z nas głęboko w myślach wierzył, że może jeszcze wszystko ułoży się po naszej myśli, ale przecież sami przegraliśmy dwa najważniejsze mecze.

[b]Tomasz Tłuczyński[/b]

Rzuciłem dziesięć goli, ale najważniejszy jest zespół. Wygraliśmy, mamy dwa punkty. Wszyscy w tej drużynie mają swoje zadania.Ja zachowałem zimną krew, ale przecież Karol Bielecki zdobył decydującą bramkę, a Sławek Szmal też swoje wybronił. Lekko skręciłem kostkę, ale myślę, że do meczu z Chorwacją wszystko będzie dobrze. Nie możemy dopuszczać do takich głupich strat, jak dziś przy wysokim prowadzeniu. To nie w naszym stylu, jeszcze dwa lata temu byśmy sobie na to nie pozwolili. [i]—not. koło[/i][/ramka]

[ramka][srodtytul]DRUGA RUNDA[/srodtytul]

[b]GRUPA II[/b]

POLSKA – DANIA 27:28 (9:15) Polska: Szmal, Wyszomirski – Jurkiewicz 6, Tłuczyński 6, Kuchczyński 4, Tkaczyk 4, Zaremba 2, B. Jurecki 2, Jaszka 2, Bielecki 1, M. Lijewski, Siódmiak, Jurasik, Grabarczyk, Rosiński.

• Serbia - Szwecja 24:28 (13:12)

• Chorwacja - Argentyna 36:18 (19:6)

POLSKA – SERBIA 27:26 (10:11)

Polska: Szmal, Wyszomirski – Tłuczyński 10, Bielecki 4, M. Lijewski 4, Jurasik 3, Rosiński 2, Tomczak 1, B. Jurecki 1, Jurkiewicz 1, Zaremba 1, Jaszka, Grabarczyk, Kuchczyński.

• Szwecja - Chorwacja 29:25 (14:12)

• Argentyna - Dania 24:31 (12:17)

[b]Tabela[/b]

1. Dania 4 8 128:107

2. Szwecja 4 6 103:97

3. Polska 4 4 99:101

4. Chorwacja 4 3 114:105

5. Argentyna 4 2 92:113

5. Serbia 4 1 101:114

GRUPA I

• Hiszpania - Norwegia 32:27 (15:12)

• Niemcy - Islandia 27:24 (15:13)

• Francja - Węgry 37:24 (18:13)

1. Francja 3 5 95:75

2. Hiszpania 3 5 86:79

3. Islandia 3 4 85:75

4. Niemcy 3 2 74:80

5. Węgry 3 2 76:92

6. Norwegia 3 0 72:87[/ramka]

Kiedy Polacy wychodzili w niedzielę na rozgrzewkę w hali w Lund, zobaczyli Serbów, którzy zamiast trenować, stali z podniesionymi do góry głowami, przeklinając pod nosem.

Patrzyli na telebim, gdzie transmitowany był mecz Szwecji z Chorwacją. Gospodarze w ostatnich minutach odskoczyli właśnie na cztery gole i nie pozwolili już sobie zrobić krzywdy. Dla Polaków i Serbów oznaczało to koniec marzeń o półfinale.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka ręczna
Industria Kielce gra o przetrwanie w Lidze Mistrzów. Czy Tałant Dujszebajew może odejść?
Piłka ręczna
Kolejna rewolucja w polskiej piłce ręcznej. Selekcjoner Marcin Lijewski straci pracę
Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej