Mieli pójść na piwo

Dziś mecz Polska – Węgry o siódme miejsce w mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych, ale stawką są też igrzyska w Londynie

Aktualizacja: 28.01.2011 07:51 Publikacja: 28.01.2011 00:53

Bogdan Wenta

Bogdan Wenta

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[i]Korespondencja z Kristianstad[/i]

Bogdan Wenta nazywa ten mecz swoim małym mistrzostwem świata. Dla niego turniej w Szwecji jest porażką, która może mniej boleć, jeśli uda się wygrać ostatnie spotkanie.

To jedyny mecz, oprócz tych o medale, który ma wymierną stawkę. Nie chodzi o rozstawienie w barażach o igrzyska, ale o to, by w ogóle do turnieju kwalifikacyjnego awansować. Siódme miejsce jest ostatnim dającym pewność już teraz. Porażka nie zamknie drogi do Londynu, ale bardzo ją utrudni – szansy trzeba będzie szukać w przyszłorocznych mistrzostwach Europy.

– Trzeba ostatni raz zacisnąć zęby i pokazać, że przed tą drużyną są jeszcze sukcesy – mówi Grzegorz Tkaczyk.

Polacy mieli dwa dni, by wylizać rany. Są poobijani, lekarze mają pełne ręce roboty, ale to pod koniec turnieju piłki ręcznej normalne. Dłużej od stłuczeń i naciągnięć leczą się jednak rany w głowach zawodników. Trzy porażki w czterech ostatnich meczach każą drżeć o rezultat ostatniego spotkania.

– Nie potrafiliśmy się otrząsnąć, stanąć do walki w kolejnych meczach o wszystko. Ten już jest naprawdę ostatni – mówił Sławomir Szmal. Kapitan reprezentacji jest w niewdzięcznej roli, z trudem ukrywa rozczarowanie słabą grą. Wygląda na przybitego, widać, że chciałby wylać swoje żale, ale nawet po przegranych jako kapitan zmusza się do jakiejś pochwały. Niemal zawsze na wyrost, bo przecież w Szwecji trzeba się głównie wstydzić.

„Jakby coś w nas zgasło”, „ nie ma ducha drużyny”, „każdy gra sam, nie tworzymy zespołu” – codziennie lista odpowiedzi na pytanie, dlaczego w Szwecji nie wyszło, się wydłuża. Wczoraj do chóru krytyków dołączył prezes ZPRP Andrzej Kraśnicki. – Musimy się zastanowić, co trzeba zrobić, żeby Polska piłka ręczna znowu była w światowej czołówce. Mam nadzieję, że w meczu z Węgrami nasi zawodnicy pokażą, na co ich stać, i powodów do zmartwień będzie mniej

– mówił w Malmö.

W drużynie, której siłą była jedność, pojawiły się pęknięcia. Wenta szpachlował, a ścianę trzeba chyba stawiać od początku. Wybrał złych liderów, a teraz narzeka, że nie ma komu walnąć pięścią w stół, ale jeśli zdecydował się dać buławę Karolowi Bieleckiemu i Marcinowi Lijewskiemu, to może nie powinien zdejmować ich z boiska po pierwszych niepowodzeniach.

Lider musi wiedzieć, że ma zaufanie, piłka nie wypada z rąk z braku umiejętności, ale z braku pewności siebie. Na nowych, Mateuszu Zarembie czy Bartłomieju Tomczaku, nowej kadry się nie oprze. Rewolucji po turnieju nie będzie, ale zanosi się na zmiany, które mogą skazać reprezentację Polski na kilka lat w cieniu. Bielecki, chociaż o tym się nie mówi, z kadry miał zrezygnować już przed mistrzostwami, i to wcale nie przez problemy zdrowotne.

Statystyki nie kłamią, żaden z polskich piłkarzy nie zasłużył, by go w tym turnieju zapamiętać. Nawet Szmal, który zdaje się ratować skórę kolegom w każdym meczu, pod względem skuteczności bramkarzy sklasyfikowany jest na 17. miejscu. W ośmiu meczach Polacy aż 70 minut grali w osłabieniu, sam Artur Siódmiak dziewięć razy otrzymywał karę dwóch minut, zobaczył cztery żółte i dwie czerwone kartki. Tylko jeśli chodzi o brutalność, jesteśmy na podium.

Siódmiak, kiedy w środę Polacy wyjeżdżali do Kristianstad, zdradzał swój pomysł na terapię. – Musimy pójść razem na pizzę. I może na piwo. Trzeba sobie coś wyjaśnić – mówił. Czy poszli na piwo nie wiadomo, bo odcięli się od świata.

Polacy grają z Węgrami o to, by nie zawalił się ich świat, dla rywali siódme miejsce będzie sukcesem. W tym turnieju pokonali już Norwegię i Niemców. Najwięcej bramek zdobył Tamas Mocsai z Flensburga, cała drużyna mocna jest w rzutach z drugiej linii, co Polakom wychodzi dużo gorzej.

Węgrzy mają w składzie naturalizowanego Kubańczyka – 40-letniego Carlosa Pereza. Najlepszy węgierski piłkarz Laszlo Nagy (pierwszy niepochodzący z Katalonii kapitan Barcelony) odmówił gry w reprezentacji. Podobno wkrótce zobaczymy go w hiszpańskich barwach.

[ramka][srodtytul]Weekend na mistrzostwach[/srodtytul]

[b]Piątek[/b]

• Mecz o 7. miejsce: Polska – Węgry (17.40, TVP 2)

• Półfinał: Francja – Szwecja (17.50, TVP Sport)

• Półfinał: Dania – Hiszpania (20.20, TVP Sport)

• Mecz o 5. miejsce: Islandia – Chorwacja (20.30)

[b]Niedziela[/b]

• Mecz o 3. miejsce (14.20, TVP Sport)

Piłka ręczna
Industria Kielce gra o przetrwanie w Lidze Mistrzów. Czy Tałant Dujszebajew może odejść?
Piłka ręczna
Kolejna rewolucja w polskiej piłce ręcznej. Selekcjoner Marcin Lijewski straci pracę
Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej