ME: Francja zagrała dla Polski

Francuzi pokonali Chorwatów 27:25 (18:17). Dzięki temu Polska wciąż ma szanse na zajęcie drugiego miejsca w grupie 2 i awans do półfinałów. Szwecja wygrała 29:27 (20:13) z Rosją.

Publikacja: 20.01.2014 00:01

ME: Francja zagrała dla Polski

Foto: AFP

W niedzielę w pierwszym meczu grupy 2 mistrzostw Europy w Danii Polacy pokonali Białorusinów 31:30 (14:13) po bramce Mariusza Jurkiewicza tuż przed końcem spotkania. Ale nie tylko w tym meczu nie brakowało emocji.

Podobną ilość wrażeń dostarczyli kibicom reprezentacji Francji i Chorwacji. Obie drużyny to faworyci turnieju. W pierwszej fazie nie straciły nawet punktu. Bezpośredni pojedynek miał pokazać, kto już może czuć się półfinalistą.

O Francuzach, mimo iż są najbardziej utytułowanym zespołem grającym w mistrzostwach, mówiono, że ich czas powoli dobiega końca. Drużyna się starzeje, a pomysły selekcjonera Claude’a Onesty (pracującego z kadrą od trzynastu lat) straciły świeżość. Z kolei Chorwatów nazwano gniewną drużyną, która wreszcie chce sięgnąć po złoto i nie zatrzyma się w dążeniu do celu.

Jednak to Francuzi zagrali tak, jakby jeszcze nigdy nie wygrali turnieju i wreszcie stanęli przed wielką szansą. W pewnym momencie przegrywali nawet trzema bramkami. Ale jeżeli ma się w składzie takich piłkarzy jak Nikola Karabatić czy Michael Guigou (obaj po siedem goli) , nie istnieje strata, której nie dałoby się odrobić. Dodatkowo fantastycznie w bramce spisywał się wracający po kontuzji Thierry Omeyer. Obronił 11 z 23 rzutów rywali.

Chorwacja wściekle próbowała do końca odrabiać straty. Ale defensywa była zbyt agresywna i zawodnicy w najważniejszych momentach otrzymywali dwuminutowe wykluczenia albo zbyt asekuracyjna i Francuzi nie mieli problemu z konstruowaniem ataków.

Francja wygrała 27:25 (18:17) i jest samotnym liderem grupy 2. Ten wynik bardzo pomaga Polakom, którzy zajmują czwarte miejsce w tabeli. Mają cztery punkty, czyli tyle samo ile druga Chorwacja i trzecia Szwecja. Polscy gracze zmierzą się z obiema tymi reprezentacjami. Jeżeli dwa razy wygrają, żadna siła nie pozbawi ich awansu do półfinału.

Najbliżsi rywale Polaków, Szwedzi, w niedzielę nie popisali się konsekwentną i ułożoną grą. W spotkaniu z Rosją na parkiecie pojawiły się dwie reprezentacje Szwecji. W pierwszej połowie ta, która na igrzyskach olimpijskich w Londynie zdobyła srebrny medal. Szwedzkim piłkarzom udawało się prawie wszystko. Niemal każdy rzut na bramkę rywali kończył się golem. Rosjanie nie mieli nawet zbyt wielu okazji, by spróbować pokonać bramkarza przeciwników. Do przerwy Szwedzi prowadzili 20:13.

W drugiej części meczu pojawiła się Szwecja, która nie zakwalifikowała się do ubiegłorocznych mistrzostw świata w Hiszpanii po eliminacyjnej porażce z Czarnogórą. Nieudolna, bez dynamiki i planu na konstruowanie akcji. Za to w rosyjskiej drużynie obudził się Konstantin Igropulo. Rozgrywający Fuchse Berlin wziął sprawy we własne ręce i rzucił 11 bramek. Przez całą drugą połową szwedzcy piłkarze rzucili ich tylko dziewięć. Duża w tym zasługa także 40-letniego bramkarza Igora Lewszina. Jednak Rosjanom zabrakło czasu na odrobienie strat. Szwecja zwyciężyła 29:27 (20:13).

- Zagraliśmy wielką pierwszą połowę. Wykorzystaliśmy prawie każdą okazję. Ale w drugiej połowie cuda wyczyniał rosyjski bramkarz, a my straciliśmy koncentrację. Ale wypracowana przewaga wystarczyła, by obronić wygraną – mówił po spotkaniu rozgrywający szwedzkiej reprezentacji Lukas Karlsson.

Rosjanie już stracili szansę na walkę o medale. Teraz grają o honor i pokazanie niedowiarkom, że niedźwiedź choć śpi, może się obudzić i znowu siać postrach.

- Walczyliśmy od pierwszej minuty. Za to całemu zespołowi, a przede wszystkim młodym zawodnikom, należą się słowa uznania. Dziś zagraliśmy lepiej niż w ostatnich meczach. Lecz nasza forma ciągle wygląda jak rosyjskie góry – raz dolina, raz wyżyna – stwierdził po spotkaniu wybrany na najlepszego gracza meczu Konstantin Igropulo.

 

Grupa 2 (Aarhus)

Polska - Białoruś 31:30 (14:13), Szwecja - Rosja 29:27 (20:13), Francja - Chorwacja 27:25 (18:17)

1. Francja 3 3 0 0 6

2. Chorwacja 3 2 0 1 4

3. Szwecja 3 2 0 1 4

4. Polska 3 2 0 1 4

5. Rosja 3 0 0 3 0

6. Białoruś 3 0 0 3 0

Następne mecze

Wtorek: Rosja – Chorwacja (15:45), Francja – Białoruś (18:00), Polska – Szwecja (20:15)

Środa: Rosja – Białoruś (15:45), Francja – Szwecja (18:00), Polska – Chorwacja (20:15)

 

Grupa 1 (Herning)

1. Dania 3 3 0 0 6

2. Hiszpania 3 2 0 1 4

3. Islandia 3 1 1 1 3

4. Węgry 3 1 1 1 3

5. Macedonia 3 1 0 2 2

6. Austria 3 0 0 3 0

Następne mecz

Poniedziałek: Macedonia – Islandia (16:00), Austria – Hiszpania (18:15), Dania – Węgry (20:30)

Środa: Macedonia – Hiszpania (16:00), Austria – Węgry (18:15), Dania – Islandia (20:30)

W niedzielę w pierwszym meczu grupy 2 mistrzostw Europy w Danii Polacy pokonali Białorusinów 31:30 (14:13) po bramce Mariusza Jurkiewicza tuż przed końcem spotkania. Ale nie tylko w tym meczu nie brakowało emocji.

Podobną ilość wrażeń dostarczyli kibicom reprezentacji Francji i Chorwacji. Obie drużyny to faworyci turnieju. W pierwszej fazie nie straciły nawet punktu. Bezpośredni pojedynek miał pokazać, kto już może czuć się półfinalistą.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Piłka ręczna
Więcej niż gra. Rusza akcja „Szacunek do Samego Końca” w polskiej piłce ręcznej
Piłka ręczna
Jota Gonzalez w reprezentacji Polski. Czy to trener na miarę naszych marzeń?
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Ponury wieczór dla Orlenu Wisły. Industria żegna się z honorem
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Orlen Wisła Płock i Industria Kielce grają o ćwierćfinał
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka ręczna
Marcin Lijewski nie będzie już trenerem reprezentacji. Nie było wyjścia