Piorunujące skrzydła
Jednak zawodnik Csurgoi KK i jego koledzy nie mają czasu na świętowanie. Dziś czeka ich następne, jeszcze trudniejsze zadanie – wygrać z Chorwacją, która zajęła trzecie miejsce na igrzyskach olimpijskich w Londynie i w mistrzostwach Europy 2012. Rok później na trzecim miejscu Chorwaci zakończyli też mistrzostwa świata, więc brązowy kolor już ich trochę denerwuje. Chcą w końcu powrócić do sukcesów sprzed paru lat i wierzą, że w tym roku wreszcie zdobędą złoto. Zanim jednak awansują do półfinałów, muszą przebrnąć fazę zasadniczą.
Zawodnicy trenera Slavka Goluzy najpierw przegrali 25:27 (17:18) z Francją, a wczoraj wygrali z Rosją 33:25 (16:11). Jednak w pierwszej połowie zdarzały im się słabsze momenty. Ale Polacy nie mogą liczyć tylko na ich chwilową niemoc. – Chorwacja to zespół kompletny. Aby z nimi wygrać, nasza drużyna będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich możliwości – mówił w rozmowie z „Rz" były rozgrywający reprezentacji Polski Grzegorz Tkaczyk. – Chorwaci mają fantastycznych zawodników na każdej pozycji. Ich piorunującą bronią są skrzydła. Zarówno w kontratakach, jak i ataku pozycyjnym Ivan Cupić i Manuel Strlek, moi koledzy z Vive Targów Kielce są w stanie zrobić wszystko – twierdzi Tkaczyk.
To będzie mecz o wielką stawkę. Zwycięzca zagra w półfinale i będzie miał pewne miejsce w przyszłorocznych mistrzostwach świata w Katarze. Awansują trzy pierwsze zespoły. Jeśli wśród nich znajdzie się obecny mistrz świata Hiszpania – cztery. Przegrany zagra o piąte miejsce, które nic nie daje.
Grupa 2 (Aarhus)
Polska - Szwecja 35:25 (15:12)
Polska: S. Szmal, P. Wyszomirski – B. Jaszka 3, K. Lijewski 6, P. Kuchczyński 3, K. Bielecki 3, A. Wiśniewski 3, B. Jurecki 2, M. Jurecki 1, P. Grabarczyk, M. Jurkiewicz 3, K. Syprzak 3, J. Łucak 5, P. Krajewski 1, M. Szyba 2, P. Chrapkowski.
Chorwacja - Rosja 33:25 (16:11) Francja - Białoruś 39:30 (20:16)