Zasady turnieju wreszcie są przejrzyste. – Nie będzie przypadku, losowania, liczenia punktów. Z każdej grupy wychodzą cztery drużyny, ale warto być wysoko, bo ostatnia trafia na pierwszą w innej grupie. Musimy zająć jedno z dwóch czołowych miejsc, by uniknąć spotkania z faworytem rozgrywek już w 1/8 finału: Chorwacją lub Hiszpanią – mówi „Rz" Bartosz Jurecki.
Polacy zawiedli na dwóch ostatnich wielkich turniejach w Szwecji i Serbii. Przegrali też kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Londynie. Związek Piłki Ręcznej w Polsce szeroko otworzył drzwi, pożegnano się z trenerem Wentą, zatrudniono Michaela Bieglera.
W drużynie nie ma już kilku bohaterów, którzy w 2007 roku wywalczyli w Niemczech wicemistrzostwo świata i sprawili, że piłka ręczna w Polsce stała się popularna.
– Jedziemy do Hiszpanii bez Mariusza Jurasika, Artura Siódmiaka, Marcina Lijewskiego, Grzegorz Tkaczyk zrezygnował z gry w kadrze. Ich nie da się łatwo zastąpić ani na boisku, ani poza nim – mówi „Rz" Karol Bielecki.
Trener Biegler przyznaje, że nie miał problemu z ustaleniem składu na mistrzostwa. Kontuzje wykluczyły z gry Tomasza Rosińskiego, Piotra Grabarczyka, Bartłomieja Tomczaka i Pawła Paczkowskiego.