Czarodziej Claude Onesta - trener i idol Francuzów

Francuzi to w piłce ręcznej potęga, a prowadzący ich Claude Onesta w kraju traktowany jest jak prorok

Aktualizacja: 14.01.2011 19:18 Publikacja: 14.01.2011 19:12

Claude Onesta

Claude Onesta

Foto: AFP

Mówi, że z tytułami w sporcie jest jak z piękną kobietą. Nie wystarczy ci się z nią kochać raz, chcesz ciągle więcej i więcej. Poza tym za każdym razem chcesz zrobić to lepiej. Mówi to śmiertelnie poważnie, niskim, ciepłym głosem, który pokochała Francja. Claude Onesta nie jest już tylko od piłki ręcznej, wypowiada się na każdy temat.

[srodtytul]8 tysięcy za wykład[/srodtytul]

Mija dziesięć lat, od kiedy przejął reprezentację Francji i zaczął udowadniać, że można prowadzić drużynę gladiatorów i rozkapryszonych gwiazd w ludzki sposób. Udała mu się rzecz do tej pory w piłce ręcznej nieosiągalna: przez trzy ostatnie lata doprowadził drużynę po kolei do mistrzostwa olimpijskiego w Pekinie w 2008 roku, mistrzostwa świata rok później i mistrzostwa Europy w 2010 roku. Stawiał na tę samą grupę zawodników, nawet jeśli zbliżali się już do czterdziestki. Teraz zaczął mówić o budowaniu legendy. – Chcę, żebyśmy dla piłki ręcznej stali się tym, czym Brazylia dla futbolu, Stany Zjednoczone dla koszykówki, a All Blacks dla rugby – tłumaczy.

Z zawodnikami zawsze był szczery, o wszystkim mówił spokojnie. Lekcje dyplomacji w stylu Onesty można obejrzeć w Internecie. Powtarza, że kwestie ludzkie bywają ważniejsze od dyspozycji na boisku. Przez ostatni rok bywał też na gościnnych występach w szatni francuskich rugbystów (zna się na tym sporcie nie gorzej niż na ręcznej), tenisistów i futbolistów – jeszcze za czasów Raymonda Domenecha. Zapraszają go też kluby i uczelnie, Onesta w federacji zarabia 7 tysięcy euro miesięcznie, za jeden wykład bierze o tysiąc więcej.

– Rzeczywiście ostatnio mniej udzielam się w federacji, ale to, co robię, to misja, która też wpływa na wizerunek piłki ręcznej we Francji. To taki serwis posprzedażowy. Skłamałbym, mówiąc, że na tym nie zarabiam, ale zapewniam, że i tak odrzucam większość propozycji. Nie jestem człowiekiem hamburgerem, to nie moja rola umilać ludziom kolację czy występować w reklamach szynki albo tępych żyletek. Ostatnie dwa miesiące przed mistrzostwami świata wymagały już mojej codziennej pracy, dlatego w ogóle zrezygnowałem z innych zajęć – tłumaczy.

Nie jest rewolucjonistą, nie każe jak Eric Cantona wypłacać pieniędzy z banków, w przeciwieństwie do Domenecha nie przywiązuje wagi do astrologii. Odpowiedzi na pytania o jego fenomen są proste: legitymację do przemawiania dały mu sukcesy i to, że osiągnął je, konsekwentnie stawiając na swoim.

[srodtytul]Doradca prezesów[/srodtytul]

– Kiedy mówił, zrozumiałem, na czym polega sukces jego drużyny. Nie wysilał się na wielkie słowa, był normalny, jego spokój budził szacunek. To idealny człowiek do gier zespołowych, potrafi poradzić sobie z grupą ludzi. Każdego traktuje indywidualnie, wie, co może się przydać zespołowi – mówi Anthony Reveillere, piłkarz Lyonu.

Onestę od stycznia ubiegłego roku, kiedy zdobył trzecią z rzędu perłę w koronie (i już drugie dla Francji mistrzostwo Europy za swojej kadencji), zapraszano wszędzie. Był gościem programów telewizyjnych, nie tylko sportowych, gościli go politycy i organizacje charytatywne. Prywatnym firmom czy prezesom fabryk doradzał, jak zarządzać zespołem. Jean-Claude Bonetti z firmy Cella Communication, która dba o interesy Onesty, mówi: – Claude jest trochę jak pasterz. Nie powie, jak prowadzić przedsiębiorstwo, ale umie słuchać, patrzeć i analizować. Ci, którzy go słuchają, mówią, że przyszedł z innego świata.

Francuzi rozpoczęli mistrzostwa świata od piątkowego meczu z Tunezją (zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety). Na Polaków mogą trafić najwcześniej w półfinale. Zawodnikom Bogdana Wenty marzą się dopiero w meczu o złoto. Wenta Onesty jeszcze nigdy nie pokonał.

Mówi, że z tytułami w sporcie jest jak z piękną kobietą. Nie wystarczy ci się z nią kochać raz, chcesz ciągle więcej i więcej. Poza tym za każdym razem chcesz zrobić to lepiej. Mówi to śmiertelnie poważnie, niskim, ciepłym głosem, który pokochała Francja. Claude Onesta nie jest już tylko od piłki ręcznej, wypowiada się na każdy temat.

[srodtytul]8 tysięcy za wykład[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Piłka ręczna
Kolejna rewolucja w polskiej piłce ręcznej. Selekcjoner Marcin Lijewski straci pracę
Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Zmarnowana szansa, Polacy powalczą o puchar pocieszenia