Polacy wygrali ze Słowacją 35:33

Mistrzostwa Świata piłki ręcznej: Polacy w pierwszym meczu turnieju wygrali ze Słowacją 35:33. Byłoby łatwiej, gdyby nie trema

Publikacja: 15.01.2011 01:57

Michał Jurecki (w środku) walczy o piłkę z Andrejem Petro. Polak rzucił w tym meczu trzy gole

Michał Jurecki (w środku) walczy o piłkę z Andrejem Petro. Polak rzucił w tym meczu trzy gole

Foto: afp/scanpix

To może być kluczowe zwycięstwo w mistrzostwach świata. Słowacja obok naszej reprezentacji oraz Szwecji typowana jest do pierwszej trójki, która awansuje z grupy do kolejnej fazy z zaliczeniem punktów z bezpośrednich meczów. Polacy mają już dwa.

Na spokojnego po meczu wyglądał i trener Wenta, i kapitan Sławomir Szmal, Karol Bielecki wręcz na rozluźnionego. – Powinniśmy wygrać różnicą dziesięciu bramek, skończyło się tylko na dwóch. Sam czułem się spięty, wiedziałem, że nie gramy tak, jak możemy. Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie już więcej luzu, pozbędziemy się tremy – mówił.

[srodtytul]Tym razem nie spacer[/srodtytul]

Trema u Polaków mogła wziąć się z roli faworytów, której trudno się nauczyć mimo wielu prób. Słowacy wygrać mogli, na mistrzostwach świata startowali dotąd tylko raz i zajęli 10. miejsce, Polacy wygrać musieli – zobowiązywały ich do tego ostatnie sukcesy i pragnienie złota, którego jak dotąd zawodnikom Wenty nie udało się zdobyć w żadnym turnieju.

Początek był łatwy, Polacy zdobyli trzy bramki, rywale jedną. Wydawało się, że spotkanie może być takim spacerkiem jak sprawdzian sprzed tygodnia w Gdyni, gdy Słowacy pokazali, na czym polega sztuka kamuflażu, wysłali na parkiet rezerwowych zawodników. Przegrali łatwo i wysoko.

Jeszcze przed turniejem Wenta przestrzegał jednak, że tak jak jest zadowolony z gry w ataku, tak obrona pozostawia wiele do życzenia. A na wielkich turniejach może to mieć decydujące znaczenie.

[srodtytul]Sztuka trwonienia[/srodtytul]

Jeszcze w pierwszej połowie, gdy wynik krążył wokół remisu, Wenta wziął czas i tłumaczył: – Nie wymuszajcie fauli, bo nie gwiżdżą. Tego grubego i wolnego kołowego (Andrej Petro – przyp. red.) trzeba mijać.

Polacy Petro nie mijali, często łapali rywali za koszulki i w pierwszej połowie bardzo długo grali w osłabieniu. Wyróżniali się Marcin Lijewski – spokojem, a Michał Jurecki – przebojowością. Problemy wydawały się przejściowe aż do końca pierwszej części, gdy Polacy stracili cztery bramki z rzędu, w tym dwie w ostatnich 30 sekundach. Do szatni schodzili z dwubramkową stratą, bo nie potrafili pokonać rezerwowego bramkarza – Martina Pramuka.

– Ułatwialiśmy rywalom pracę, rządziła niefrasobliwość – mówił Wenta po meczu, udając spokojnego. W drugiej połowie raz widzieliśmy go w popisowej roli, gdy wściekł się po kolejnej łatwej stracie.

Z koncentracją u Polaków rzeczywiście było coś nie tak. Nawet gdy w 40. minucie doprowadzili do remisu, a po kolejnych dziesięciu prowadzili różnicą pięciu goli, pokazali, że i taką przewagę można roztrwonić. Półtorej minuty przed końcem było 33: 32 i sprawy w swoje ręce musieli wziąć doświadczeni – najpierw Bielecki rzucił tak mocno, że za piłką nie nadążyły nawet kamery, później Szmal obronił rzut po kontrze.

Na piłkarza meczu wybrano Lijewskiego, najwięcej goli dla Polaków rzucił Tomasz Tłuczyński – 7. Lijewski i Bielecki trafili po 6 razy.

[srodtytul]Teraz Argentyna[/srodtytul]

W sobotę o 20.15 Polaków czeka dużo łatwiejsze zadanie – w drugim meczu grupowym zmierzą się z Argentyną. Rywale zremisowali w piątek z Koreą Południową 25: 25, ale pozbawieni jedynego znanego zawodnika – Erica Gulla, który nie przyjechał na turniej, są drużyną bez wielkich osobowości. Polacy mierzyli się z nimi dwa razy – cztery lata temu na mistrzostwach świata było 29: 15, a w kwalifikacjach olimpijskich we Wrocławiu – 28: 26. Transmisja meczu w TVP 2.

[ramka][srodtytul]Opinia:[/srodtytul]

[b]Bogdan Wenta, trener reprezentacji Polski[/b]

Pierwsze koty za płoty. Jeśli ktoś wczoraj powiedziałby, że wygramy dwiema bramkami, przyjąłbym taki rezultat. Obawialiśmy się tego meczu, a zawodnicy tacy jak Valo czy Kukucka dzisiaj potwierdzili swoją wartość. To był dla nas szczęśliwy mecz, chociaż może nie najlepszy. W drugiej połowie przełamaliśmy się, mimo że strach w pewnym momencie zajrzał nam w oczy. Gdy odskoczyliśmy na pięć bramek, znowu popełniliśmy trzy proste błędy i właściwie z niczego ponownie zrobiło się groźnie. Znów było widać, jak istotny dla drużyny jest Karol Bielecki. Solidnie harował i to nie tylko w ataku, ale i w obronie, bo Valo przy nim sobie nie pograł.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Pierwsza kolejka[/srodtytul]

[srodtytul]GRUPA D[/srodtytul]

POLSKA – SŁOWACJA 35:33 (15:17). Polska: Szmal, Wyszomirski – Tłuczyński 7 br., Bielecki 6, M. Lijewski 6, Jaszka 5,

B. Jurecki 3, M. Jurecki 3, Kuchczyński 2, Tomczak 1, Jurasik 1, Jurkiewicz 1, Zaremba 0, Siódmiak 0.

Argentyna – Korea Południowa 25:25

Szwecja – Chile 28:18

[srodtytul]GRUPA A [/srodtytul]

Francja - Tunezja 32:19, Niemcy - Egipt 30:25, Hiszpania - Bahrajn 33:22.

[srodtytul]GRUPA B [/srodtytul]

Islandia - Węgry 32:26, Norwegia - Japonia 35:29, Austria - Brazylia 34:24.

[srodtytul]GRUPA C [/srodtytul]

Chorwacja - Rumunia 27:21, Dania - Australia 47:12, Serbia - Algieria 25:24.[/ramka]

To może być kluczowe zwycięstwo w mistrzostwach świata. Słowacja obok naszej reprezentacji oraz Szwecji typowana jest do pierwszej trójki, która awansuje z grupy do kolejnej fazy z zaliczeniem punktów z bezpośrednich meczów. Polacy mają już dwa.

Na spokojnego po meczu wyglądał i trener Wenta, i kapitan Sławomir Szmal, Karol Bielecki wręcz na rozluźnionego. – Powinniśmy wygrać różnicą dziesięciu bramek, skończyło się tylko na dwóch. Sam czułem się spięty, wiedziałem, że nie gramy tak, jak możemy. Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie już więcej luzu, pozbędziemy się tremy – mówił.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Piłka ręczna
Industria Kielce gra o przetrwanie w Lidze Mistrzów. Czy Tałant Dujszebajew może odejść?
Piłka ręczna
Kolejna rewolucja w polskiej piłce ręcznej. Selekcjoner Marcin Lijewski straci pracę
Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce