Hasło drużyny Wenty: koncentracja

Jeśli Polacy mają zdobyć medal mistrzostw świata, muszą w sobotę wygrać z Danią i w niedzielę z Serbią

Publikacja: 22.01.2011 00:01

Bogdan Wenta

Bogdan Wenta

Foto: Fotorzepa

Trener Bogdan Wenta zapewnia, że nie zmienia się cel jego drużyny. Nadal ma walczyć o medale, może nawet o złoty. Najbardziej boli go nie to, że w ostatnim meczu pierwszej rundy jego zawodnicy przegrali z gospodarzami, ale to, że przegrali, podając rywalowi piłkę na tacy.

Dwa lata temu na turnieju w Chorwacji Polacy wyszli z pierwszej grupy bez żadnego punktu, a potem i tak walczyli w półfinale. Wtedy było jednak dużo szczęścia, rzut Artura Siódmiaka w meczu z Norwegią i rywale, którzy grali tak, by Polacy mieli powody do radości. Podobno nic dwa razy się nie zdarza.

Wenta nie mówi o tym głośno, ale zdarzyło się to, czego on – profesjonalnego sportu nauczony w Niemczech – nie potrafi sobie wyobrazić. Zadziałał polski minimalizm: skoro już jest awans, to czy warto umierać na boisku? – Nie wykorzystaliśmy naszej gry w przewadze, taka szansa na odrobienie strat nas dziwnie paraliżowała – mówi Mariusz Jurasik.

W mistrzostwach świata dwa lata temu Polacy wywalczyli brązowe medale, pokonując w decydującym meczu Danię 31:23. Ten rywal im odpowiada, zawsze było ostro i na noże, ale w decydujących momentach udawało się skutecznie uderzyć. Teraz Polacy zagrają z Danią o być albo nie być, czyli tak jak lubią najbardziej, tyle że zmierzą się w sobotę już z inną drużyną.

Przed turniejem Duńczyków nikt nie traktował poważnie, zawodnicy kłócili się z krajową federacją o pieniądze. Wycofał się sponsor, miało nie być premii za medale, z gry w reprezentacji zrezygnowało kilku czołowych piłkarzy, w tym świetny bramkarz Kasper Hvidt.

Ale Dania wygrała wszystkie mecze i przeszła do drugiej fazy z kompletem punktów, Mikkel Hansen jest na drugim miejscu wśród najskuteczniejszych – do bramki wpada 62 procent jego rzutów, pokonał bramkarzy rywali już 32 razy. Co ważne, nie wykonuje rzutów karnych, rzuca z daleka, bez kompleksów.

Duński bramkarz Sorenn Rasmussen z 43 procentami obronionych rzutów jest na piątym miejscu w klasyfikacji, nasz Sławomir Szmal – aż dziewięć miejsc za nim. Trener Ulrik Wilbek ma jednak problemy z kontuzjami: już w trakcie turnieju urazu doznał Thomas Mogensen, wcześniej – Michael Knudsen. Wilbek sam jest trochę zdziwiony, że krwawiąca Dania jest tak silna.

Nie ma przypadku w tym, że Polacy zagrają ten mecz w Malmoe. Jeszcze zanim było wiadomo, kto przebrnie przez pierwszą fazę turnieju, gospodarze poinformowali, że w drugiej Duńczycy i Szwedzi muszą grać w Malmoe, a inne drużyny mogą zostać odesłane do Lund, gdzie hala jest dużo mniejsza.

Do Malmoe z Kopenhagi można dostać się mostem nad cieśniną Sund – osiem kilometrów nad wodą, cztery po sztucznej wyspie i później jeszcze trzy i pół kilometra tunelem. Wszystko za 39 euro. Korków nie ma, ale miejsc w hotelach po szwedzkiej stronie także. Również z powodu Polaków. W piątek w Malmoe było ich już całkiem sporo.

W tym mieście odbędzie się także finał turnieju, a Malmoe wydaje się żyć mistrzostwami. W centrum, tuż przy dworcu kolejowym, działa Fan-Zona. Wygląda jak Bierhalle podczas Oktoberfest w Monachium. Do tego wielki ekran i hamburgery.

W hali, gdzie rozgrywane będą mecze, zmieści się 13 tysięcy widzów. W piątek po raz pierwszy trenowali tam Polacy. Odmówili rozmów z dziennikarzami. Hasło? Koncentracja.

Z Danią Polska zagra o 20.15 w sobotę. W niedzielę o tej samej porze zmierzy się z Serbią w Lund. Dwa lata temu drużyna Wenty pokonała tego przeciwnika 35:23, testując nowe ustawienia. Teraz Serbowie są mocniejsi, ale nie zaliczają się do światowej czołówki.

W grupie zremisowali z Chorwacją, z Algierią wygrali jednym golem, a z Rumunią przegrali. Mają w zespole Marko Vujina, który w 2012 roku przejdzie do THW Kiel, i Zarko Sesuma z Rhein-Neckar Loewen. Mają też dużo mniejsze ambicje od Polaków.

Wenta i jego piłkarze wiedzą, że łaska polskiego kibica jeździ na pstrym koniu. Przyznają, że czytają internetowe wydania gazet, wiedzą, jak wielkie są nadzieje. Kapitan drużyny Sławomir Szmal mówi: – Nie możemy stracić głów. Trzeba grać swoje.

[ramka]

[b]DRUGA faza MŚ[/b]

[b]Grupa 1[/b]

Islandia 2 4 61:48

Francja 2 3 58:51

Hiszpania 2 3 54:52

Węgry 2 2 52:55

Niemcy 2 0 47:56

Norwegia 2 0 45:55

[b]Grupa 2[/b]

Dania 2 4 69:56

Argentyna 2 2 50:46

Szwecja 2 2 46:48

Polska 2 2 45:47

Chorwacja 2 1 53:58

Serbia 2 1 51:59

kolejno: rozegrane mecze, punkty, bramki zdobyte i stracone

[srodtytul]Mecze polaków[/srodtytul]

Sobota

20:15 Dania – Polska

Niedziela

20:15 Polska – Serbia

Wtorek

18:15 Chorwacja – Polska[/ramka]

Piłka ręczna
Industria Kielce gra o przetrwanie w Lidze Mistrzów. Czy Tałant Dujszebajew może odejść?
Piłka ręczna
Kolejna rewolucja w polskiej piłce ręcznej. Selekcjoner Marcin Lijewski straci pracę
Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce