Dla trenera Bogdana Wenty i kilku reprezentantów Polski będzie to okazja do poprawienia sobie humorów. Mistrzowie Polski zmierzą się w sobotę na wyjeździe z Celje Pivovarną Lasko (transmisja w Polsacie Sport, godz. 18.00), z którą kilka miesięcy temu przegrali w Kielcach 30:36. Przez ten czas jednak w obu drużynach sporo się zmieniło. Vive Kielce, konsekwentnie budowane przez prezesa Bertusa Servaasa z zamiarem wygrania Ligi Mistrzów, wzmocniło się, a Słoweńcy, którzy mają problemy finansowe, stracili aż pięciu graczy.
Chyba największym osłabieniem jest odejście rozgrywającego Urosa Zormana, który przeniósł się do Kielc. Jak twierdzi Tomasz Rosiński, ten zawodnik stanowił 90 procent siły ofensywnej zespołu. O ile jednak Zorman trafił do Polski nie tylko w poszukiwaniu lepszych pieniędzy, ale też z nadziejami na sukcesy w Europie, o tyle inny znany zawodnik Renato Vugrinec grą w katarskim Al Saad zamierza chyba zarobić na dobrą emeryturę.
Nowy trener Miro Pozun, który zastąpił znanego Nokę Serdarusicia, miał jednak czas, żeby wkomponować nowych piłkarzy w zespół, dlatego zawodnicy Vive spodziewają się trudnego spotkania. Tym bardziej że w lidze słoweńskiej Celje ciągle radzi sobie znakomicie. Ostatnio rozgromiło broniący się przed spadkiem RD Slovan 38:24.
Prężenie muskułów widać jednak po obu stronach. Równie świetnie zagrała drużyna Bogdana Wenty, która we własnej hali z łatwością pokonała Chrobrego Głogów 39:20. Dziesięć goli dla zwycięzców zdobył Mirza Dzomba. Trener Wenta nie cieszył się wcale z tak łatwego zwycięstwa i po meczu mówił, że ostrzejsza walka jest czasami na treningach jego zespołu. Jeśli Vive marzy o awansie do kolejnej rundy (teraz jest na piątym miejscu w tabeli), musi z Celje wygrać.