Nasza reprezentacja nie jest ani tak słaba jak w meczu otwarcia z Serbią (18:22), ani tak mocna jak w korridzie, którą we wtorek urządziła Słowacji (41:24). Jeśli Polacy chcą być w mistrzostwach blisko medali, muszą dziś wygrać z Danią. Awansują wówczas z grupy do fazy zasadniczej z dwoma punktami i z szansami na walkę o półfinał. Jeśli przegrają – przejdą dalej bez punktów.
Polacy z Danią grają niemal na każdym wielkim turnieju. Rok temu w mistrzostwach świata przegrali tylko jednym golem, kiedy Wenta w drugiej połowie posłał w bój zmienników i okazało się, że są w stanie zdziałać więcej niż pierwszy skład. Duńczycy zostali później wicemistrzami, przegrali finał z Francją dopiero w dogrywce. Trener Ulrik Wilbek mówi o przebudowie drużyny, ale w Danii nie ma przerw między kolejnymi zdolnymi pokoleniami.
Porażka z Danią przymknie Polakom drzwi do strefy medalowej
W kadrze nie ma już genialnego bramkarza Kaspera Hvidta, ale młody Niklas Landin szybko pracuje na sławę. Nie gra Lars Jorgensen, ale pojawił się 20-letni Rasmus Lauge, który we wtorkowym meczu z Serbią najczęściej brał odpowiedzialność za rozgrywanie. Liderem drużyny jest jednak Mikkel Hansen. Rok temu został królem strzelców mistrzostw świata, w plebiscycie na najlepszego piłkarza ręcznego 2011 roku zajął drugie miejsce. Przez dwa lata grał w Barcelonie, ale wrócił do Kopenhagi. Ten rok ma należeć do niego również na rynku reklamowym. Z długimi włosami, posturą gladiatora i ciekawą osobowością może zastąpić Nikolę Karabaticia czy Ivano Balicia.
Wilbek przed turniejem specjalnie Polaków nie cenił. Na konferencji przed wylotem na turniej pokazał prezentację, z której wynikało, że najgroźniejsi piłkarze Wenty to Tzactkic, Jascka i Lijewski x2 (na mistrzostwach z braci Lijewskich jest tylko Krzysztof, Marcina zatrzymała kontuzja). Po porażce z Serbią Wilbek powiedział, że Dania na własne życzenie zamiast meczu rozegra z Polską horror. Duńska prasa boi się polskiego czołgu, który w meczu ze Słowacją niszczył wszystko, co napotkał na drodze. Ale czołg jest nowy i my sami do końca nie wiemy, co potrafi.