To nie będzie spotkanie z gatunku „ile zostało z chłopców Bogdana Wenty", bo tej drużyny już nie ma. Zostało kilku zawodników i piękne historie: o grze ze złamaną ręką, rzutach przez całe boisko dających zwycięstwo i wielkiej rodzinie złożonej z samych twardych facetów.
Teraz zaczyna się kolejna epoka. Meczem z Holandią w eliminacjach mistrzostw Europy debiutuje nowy selekcjoner – Niemiec Michael Biegler ( 51 lat). Od 1993 do 1996 roku był on asystentem selekcjonera reprezentacji Niemiec, ale były to lata zapaści tamtejszej piłki ręcznej.
Później prowadził kluby w Bundeslidze, tyle że nie były to wielkie firmy i również pod jego wodzą nie osiągnęły sukcesów. Mówią o nim, że to teoretyk. Sport jest jego pasją, ciągle się doskonali, podobno jest jednym z najlepiej wykształconych trenerów w Niemczech, często prowadził szkolenia i dawał wykłady.
Mówi i zachowuje się, jakby wiedział, czego chce. A chce przede wszystkim ciężkiej pracy. Kadrowicze, którzy w Płocku są już od zeszłego tygodnia, nieźle dostali w kość. Podobno umie dotrzeć do zawodników, jest konkretny, nie uznaje spontanicznych akcji, wszystko ma być wypracowane na treningach.
Ci, którzy pracowali z nim w klubach, powtarzają, że drużyna szybko robiła postęp, a trener potrafił znaleźć wspólny język nawet z piłkarzami o trudnym charakterze. Uwielbia porządek, nie znosi sprzeciwu. On rządzi kadrą i bierze za nią pełną odpowiedzialność.