Najbardziej znaną Islandką na świecie jest bez wątpienia piosenkarka Bjork. Jednak gdyby zapytać mieszkańców Islandii, kogo uważają za najwybitniejszego przedstawiciela swojego narodu, nie zastanawialiby się długo i wskazaliby rozgrywającego Olafura Stefanssona. Bo dla Islandczyków piłka ręczna znaczy więcej niż muzyka.
Stefansson to jeden z najlepszych piłkarzy ręcznych nie tylko w swojej ojczyźnie, ale na świecie. Cztery razy wygrywał Ligę Mistrzów – grając w niemieckim SC Magdeburg (2002) oraz hiszpańskim Ciudad Real (2006, 2008, 2009). Poprowadził także reprezentację do jej dwóch najważniejszych triumfów. W 2008 islandzki zespół zdobył srebrny medal igrzysk olimpijskich w Pekinie, dwa lata później wywalczył trzecie miejsce w mistrzostwach Europy. Stefansson był wybierany najlepszym prawym rozgrywającym obu tych turniejów.
Zawodnik niedawno zakończył karierę, ale to nie oznacza końca piłki ręcznej na wyspie. W tym roku w mistrzostwach Europy w Danii Islandczycy radzą sobie dosyć dobrze. W grupie B pierwszy mecz wygrali (31:26 z Norwegią), drugi zremisowali (27:27 z Węgrami), a ostatni przegrali (28:33 z mistrzami świata Hiszpanami). W kolejnej fazie grali trochę lepiej. Pokonali 33:27 Austrię oraz 29:27 Macedonię, lecz nie poradzili sobie z broniącą tytułu Danią i przegrali 23:32. To wystarczyło, by zająć trzecie miejsce w grupie 1 i walczyć o piątą lokatę w turnieju.
Po odejściu Stefanssona nową gwiazdą islandzkiej kadry stał się 24-letni Aron Palmarsson. Mimo iż jest młody, może pochwalić się imponującymi sukcesami. Z THW Kiel dwa razy wygrywał Ligę Mistrzów (2010 i 2012). Przez dziennikarzy ze swojego kraju został wybrany najlepszym sportowcem Islandii w 2012. Był również częścią drużyny, która w 2010 w Austrii wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy. Pojechał na tamten turniej przede wszystkim po to, by uczyć się od starszych kolegów. Nauka nie poszła w las.
To przede wszystkim na niego w dzisiejszym spotkaniu powinna uważać polska obrona. Nie należy lekceważyć też skrzydłowych – Gudjona Sigurdssona i Alexandra Peterssona. W meczu z Chorwatami Polacy nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie Manuela Strleka i Ivana Cupicia, którzy bez większych problemów rzucali z boków boiska. Islandczycy wierzą, że im gra skrzydłami także przyniesie zwycięstwo.