Jak dobrze, że jest Kasa

Po przeciętnej grze Polska pokonała Niemców 25:24 (9:12) w eliminacjach mistrzostw świata. Rewanż 14 czerwca w Magdeburgu.

Publikacja: 09.06.2014 01:49

Gdyby nie interwencje Sławomira Szmala, zwycięstwo nad Niemcami pozostałoby marzeniem

Gdyby nie interwencje Sławomira Szmala, zwycięstwo nad Niemcami pozostałoby marzeniem

Foto: PAP, Adam Warżawa Adam Warżawa

– Zaczęliśmy dobrze. Po przerwie spotkanie się wyrównało. Duża w tym zasługa Szmala, który był lepszy niż nasze rzuty – stwierdził po meczu trener niemieckiej reprezentacji Martin Heuberger. Trudno o lepsze podsumowanie sobotniego spotkania.

Jeden mecz to za mało

W pierwszej połowie wydawało się, że Polacy już mogą snuć plany na styczeń przyszłego roku. Bo wyjazd na mistrzostwa świata w Katarze był bardzo odległy. Zawodnicy Michaela Bieglera w pewnym momencie przegrywali już pięcioma bramkami.

W drugiej połowie zagrali lepiej. Ale niektóre błędy w ataku i tak wołały o pomstę do nieba.

Dziesięć tysięcy kibiców w Ergo Arenie fantastycznie dopingujących polską kadrę przez całe spotkanie nie świętowałoby nawet jednobramkowego zwycięstwa, gdyby nie Sławomir Szmal, nazywany przez kolegów „Kasą".

To na nim opiera się nasza reprezentacja. Doświadczony bramkarz ratuje drużynę, gdy ofensywa zawodzi. Gdyby nie on, marzenia o Katarze skończyłyby się już w sobotę.

Dzień, w którym Szmal zakończy karierę, będzie jednym z najsmutniejszych w historii polskiej piłki ręcznej.

Ale na razie nie ma co zaprzątać sobie głowy daleką przyszłością. W sobotę rewanż z Niemcami w Magdeburgu. Polacy po spotkaniu w Gdańsku nie wyglądali na szczególnie zadowolonych z jednobramkowej przewagi. Mają świadomość, że skromna wygrana na niewiele może się przydać.

– Jedna bramka, szkoda. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne i wyrównane spotkanie. Do Magdeburga pojedziemy walczyć o zwycięstwo – mówił Rafał Gliński.

– Jeżeli chcemy awansować, musimy wygrać dwa mecze, bo jeden to może być za mało – uważa Szmal.

Nie dyskutować

Radości nie widać było także na twarzy Michaela Bieglera. Selekcjoner polskiej kadry po meczu nie poszedł do szatni. Wraz z asystentem Jackiem Będzikowskim wyszedł z hali i wrócił dopiero na konferencję prasową.

– Nie wiem, czy jest sens dyskutowania o wysokości zwycięstwa. Prowadzimy w dwumeczu, ale potrzebujemy całego tygodnia, by się przygotować do kolejnego spotkania – stwierdził Biegler.

A jest nad czym pracować. Po środowym meczu towarzyskim z Hiszpanią (22:25) trener mówił, że trzeba poprawić proste błędy. Ale w meczu z Niemcami było ich jeszcze więcej. Nawet Biegler przyznał, że niektórzy zawodnicy nie zagrali tak, jak się tego po nich spodziewał.

Polska – Niemcy 25:24 (9:12)

Polska:

Szmal – Gliński 1, Bielecki, Wiśniewski, B. Jurecki 6, M. Jurecki 2, Grabarczyk, Jurkiewicz 7, Syprzak 1, Daszek 2, Orzechowski 2, Szyba 3, Chrapkowski 1.

Kary:

6 min. Sędziowali Vaclav Horacek i Jiri Novotny (Czechy). Widzów: 10 000.

– Zaczęliśmy dobrze. Po przerwie spotkanie się wyrównało. Duża w tym zasługa Szmala, który był lepszy niż nasze rzuty – stwierdził po meczu trener niemieckiej reprezentacji Martin Heuberger. Trudno o lepsze podsumowanie sobotniego spotkania.

Jeden mecz to za mało

Pozostało 90% artykułu
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Industria Kielce i Orlen Wisła Płock stoją pod ścianą
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
PIŁKA RĘCZNA
Sławomir Szmal zapowiada audyt. "Potrzebuję informacji, zwłaszcza o finansach"
Piłka ręczna
Sławomir Szmal prezesem Związku Piłki Ręcznej. Bogdan Wenta w ostatniej chwili zrezygnował
PIŁKA RĘCZNA
Orły zostały bez Wenty. Walka o władzę w piłce ręcznej, a w tle PO i PiS
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Piłka ręczna
Piłka ręczna. Tałant Dujszebajew i Dylan Nahi ofiarami rasizmu w Płocku?