Reklama

Wciąż decydują weterani

Polacy zagrają zimą w mistrzostwach świata, a Polki w mistrzostwach Europy.

Publikacja: 15.06.2014 20:44

W meczu z Niemcami Karol Bielecki zdobył 7 bramek

W meczu z Niemcami Karol Bielecki zdobył 7 bramek

Foto: PAP, Marcin Bednarski Marcin Bednarski

Reprezentacje męska i kobieca po dramatycznych meczach wywalczyły awanse do najważniejszych turniejów nadchodzącej zimy.

Piłkarze Michaela Bieglera w Magdeburgu mierzyli się z Niemcami. Tydzień temu w Gdańsku wygrali 25:24 i ten wynik nie dawał spokoju.

Niemcy we własnych halach są groźni, a początek rewanżu nie nastrajał optymistycznie. Raziła nieporadność w ataku i obronie. Ale w drugiej połowie Niemcy mogli tylko patrzeć, jak rywale ich ośmieszają. Polska wygrała 29:28 (10:14).

Karol Bielecki, który tydzień temu zawiódł, tym razem zdobył siedem goli. Niemiecka obrona nie potrafiła też zatrzymać braci Michała i Bartosza Jureckich. Bramkarz Piotr Wyszomirski kolejny raz udowodnił, że godnie zastępuje Sławomira Szmala.

Awans do mistrzostw i utarcie nosa Niemcom cieszą. Ale gdy euforia się kończy, zaczyna się niepokój. O sile polskiej reprezentacji wciąż decydują zawodnicy, którzy szczyt kariery mają już chyba za sobą. W Gdańsku Polskę do zwycięstwa poprowadzili 32-letni Mariusz Jurkiewicz oraz 36-letni Szmal. W Magdeburgu  liderami byli 32-letni Bielecki i 35-letni Bartosz Jurecki. Do tego grona należy dodać innych podstawowych graczy kadry – Adama Wiśniewskiego (34 lata), Bartłomieja Jaszkę (31) czy Krzysztofa Lijewskiego (też 31).

Reklama
Reklama

Wyżej wymienieni raczej zagrają w styczniowych mistrzostwach świata Katarze. Być może część z nich będzie stanowiła o sile kadry także w 2016, gdy w Polsce odbędą się mistrzostwa Europy. Ale co potem? Następców raczej nie widać. Jest to wyjątkowo odczuwalne, gdy któryś z doświadczonych piłkarzy dozna kontuzji.

Umiejętności młodszych zawodników (poza Wyszomirskim) nie zawsze pozwalają na wypełnienie luki po starszych kolegach. Ale na razie trzeba cieszyć się z awansu do mistrzostw świata, przyszłością będziemy zamartwiać się później.

Tym bardziej że powód do radości kibicom dały również polskie piłkarki. W sobotę zawodniczki Kima Rasmussena grały z Czeszkami mecz decydujący o awansie do mistrzostw Europy.

Polki musiały wygrać różnicą co najmniej trzech bramek (jeśli zdobyłyby ich więcej niż 19). Plan zrealizowały idealnie – zwyciężyły 25:22 i w grudniu zagrają na parkietach Chorwacji i Węgier.

Piłka ręczna
Piłka ręczna: Zwycięstwo na koniec, są powody do optymizmu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Koniec polskich marzeń o medalu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Zwycięstwo wyszarpane, nadzieje przedłużone
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Cudu nie było, Francuzki wyraźnie lepsze
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Ładne porażki już były
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama