Pojedynek z liderem Bundesligi był dla podopiecznych Hansa-Dietera Flicka meczem o sześć punktów. W przypadku zwycięstwa Bawarczycy traciliby do Borussi Moenchengladbach tylko jedno "oczko" - pisze Onet. Piłkarze Bayernu Monachium nie potrafili jednak udowodnić na boisku swojej przewagi.
Pierwsza połowa spotkania toczyła się pod dyktando przyjezdnych. Już na początku meczu gola powinien zdobyć Thomas Mueller. Miał przed sobą bramkę i stojącego w niej obrońcę, jednak z czterech metrów spudłował. Dwie świetne okazje miał Robert Lewandowski. Najpierw w 14. minucie z lewej strony pola karnego przymierzył w kierunku długiego słupka - piłka minimalnie minęła bramkę. Dwie minuty później po sprytnie rozegranym rzucie wolnym uderzył z pierwszej piłki. Miał przed sobą tylko bramkarza, jednak nie trafił w bramkę.
Piłkarze Bayernu sygnalizowali zdobycie bramki w 27. minucie. Joshua Kimmich uderzył zza pola karnego a Yann Sommer przepuścił strzał. Wyglądało, jakby piłka przekroczyła linię bramkową całym obwodem, sędzia jednak gola nie uznał.
Choć okazje strzeleckie mieli w kolejnych minutach Ivan Perisić i Kingsley Coman, do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy.
Cztery minuty po wznowieniu gry goście dopięli swego. Pod bramkę rywali popędził Perisić. Zwolnił akcję, podając do Muellera, który zaraz oddał mu piłkę. Chorwat przyjął futbolówkę, wykonał półobrót i huknął lewą nogą w okienko. Sommer miał piłkę na rękawicy, jednak strzał był zbyt silny.