Reklama

Thomas Tuchel – Niemiec w Paryżu

Odchodził skonfliktowany z Mainzu i Borussii. Nie objął Bayernu, bo się nie dogadał co do podziału władzy. Teraz poprowadzi gwiazdozbiór Paris Saint-Germain.

Aktualizacja: 10.04.2018 19:59 Publikacja: 10.04.2018 19:10

Thomas Tuchel – Niemiec w Paryżu

Foto: AFP

PSG prawie ma już nowego trenera. Prawie, ponieważ oficjalnie szkoleniowcem paryżan wciąż jest Unai Emery. Od dawna wiadomo jednak, że wygasająca latem tego roku umowa nie zostanie przedłużona. Hiszpan przygotowuje zespół do kolejnych meczów, w niedzielę na Parc des Princes podejmie drugie w tabeli Monaco, jeśli wygra zdobędzie mistrzostwo, ale jednocześnie Emery wie, że tytuł ligowy nie zapewni mu nowego kontraktu.

Nasser Al-Khelaifi, prezes klubu i minister bez teki w rządzie Kataru, prowadził casting na nowego trenera. Tajemnicą poliszynela jest, że wymarzonym szkoleniowcem szejka – i to od lat – pozostaje Jose Mourinho. Zapewne w końcu mariaż Katarczyków z Portugalczykiem się dokona, ale jeszcze nie w tym roku. Mourinho ma wciąż ważny i zbyt dobry kontrakt w Manchesterze United. Na polecenie Al-Khelaifiego sprawdzano też, czy istniałby szansa wyrwania z Juventusu Massimiliano Allegriego, ale Włoch także wydaje się nie do wyjęcia. Podobnie jak pracujący w Tottenhamie, były zawodnik PSG, Argentyńczyk Mauricio Pochettino.

W tej sytuacji dobrze poinformowani dziennikarze francuscy twierdzą, że to już pewne: trenerem PSG zostanie Niemiec Thomas Tuchel.

W maju 2017 roku odszedł z Borussii Dortmund i pozostaje bez pracy. Był blisko objęcia Bayernu Monachium, gdy na początku tego sezonu zwolniono Carlo Ancelottiego, jednak nie dogadał się z szefami bawarskiego giganta, co do podziału kompetencji.

Tuchel rozstał się z Borussią w nie najlepszych okolicznościach. Z jednej strony zespół grał porywający dla widzów futbol, z drugiej nie przełamał jednak hegemonii Bayernu. Trener popadł w konflikt z prezesem klubu Hansem- -Joachimem Watzke. Pytanie czy w PSG będzie umiał podporządkować się Al-Khelaifiemu, który ma równie dużo do powiedzenia na temat swoich pracowników, trenerów i rywali, co miał Watzke w Dortmundzie.

Reklama
Reklama

Relacje między Tuchelem a prezesem były napięte od początku. Niemiec objął BVB, by się dowiedzieć, że zespół opuszczą czołowi zawodnicy – Ilkay Guendogan, Henrich Mchitarian i Mats Hummels. Kroplą, która przelała czarę goryczy, okazał się pamiętny atak na autobus drużyny z Dortmundu.

Domowej roboty bomba wybuchła, gdy piłkarze jechali na mecz Ligi Mistrzów z Monaco. Spotkanie zostało przełożone, ale tylko o 24 godziny. Tuchel miał pretensje, że szefowie klubu nie postawili się UEFA i nie walczyli mocniej o inny termin meczu.

Tuchel z pewnością nie jest pokorny. Już w Mainz popadł w konflikt z szefostwem, a w Dortmundzie wojował nie tylko z prezesem, ale także z szefem skautów – Svenem Mislintatem, któremu zakazał wstępu na obiekty treningowe.

Katarscy szefowie podobno obiecali, że nie będą się wtrącać w działalność Niemca, w co tak do końca trudno uwierzyć, bo PSG finansowany za rządowe pieniądze jest dla Kataru czymś więcej niż tylko klubem piłkarskim i żaden trener nie może o tym zapomnieć.

Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Piłka nożna
Mundial 2026 z obowiązkową przerwą na wodę i na reklamę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Hit w Madrycie dla Manchesteru City, Erling Haaland zatopił Real
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama