Reklama

Szczepłek: Życie z piłeczką

Piłka przekroczyła linię bramkową. Piłka wleciała pod poprzeczkę. Piłka wyszła na aut. A jeszcze „po zielonej trawie piłka goni". Która z tych form, znanych z prasy, telewizyjnych lub radiowych komentarzy i piosenek jest poprawna?

Aktualizacja: 17.06.2018 10:00 Publikacja: 17.06.2018 00:01

Szczepłek: Życie z piłeczką

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Nie wiem. Chyba wszystkie. Mimo że piłka nie ma nóg, aby „przekroczyć" lub „wyjść", ani skrzydeł, żeby „latać". Sama się też raczej nie „goni". Jednak piłka nie poddaje się zasadom gramatyki (co właśnie wymyśliłem na potrzeby tego tekstu), „rządzi się swoimi prawami", w których jest więcej miejsca na emocje niż logikę. Piłka jest jak róża albo kobieta – nie ma przodu ani tyłu (to wymyśliłem w połowie).

Już po tych przykładach widać, że mamy do czynienia z czymś nieokreślonym, chociaż rodzaju żeńskiego – ta piłka. W dodatku trzeba ją kopać. Profan i brutal kopnie z całej siły szpicem trzewika, pozbawiając się dłuższej przyjemności. Ją to boli, a i widzowie wydają wtedy dźwięki dalekie od aprobaty. Artysta będzie piłeczkę pieścił, dotykając wszystkimi częściami buta. Lekko lub mocno, w zależności od sytuacji. Lekko na początku, żeby jej nie wystraszyć, a wprost przeciwnie – pozyskać i posiąść. Ma być partnerką w drodze między nogami przeciwników, którzy też chcieliby ją mieć. Potem, żeby nie zabrał jej bramkarz, można już sobie pozwolić na strzał. Tym bardziej, że gole na wyjeździe liczą się podwójnie.

Wszystko w futbolu wygląda inaczej niż dawniej. Moda i zdobycze techniki wpływają na materiały, z których produkuje się buty, koszulki lub spodenki. Na piłkę też, ale ona przez ponad 150 lat żyje w swoim świecie boiska i dwóch bramek. Zmieniała się liczba i kształt łat, ale jej kształt pozostał. „Piłka jest okrągła" – zdanie Kazimierza Górskiego weszło do języka na określenie, że wszystko jest możliwe. Polak powtarzał je za niemieckim trenerem Seppem Herbergerem, a ten – za przedwojennym menedżerem Arsenalu Herbertem Chapmanem.

Można mieć buty lżejsze niż przeciwnik lub przewiewniejsze koszulki, ale piłka jest dla obydwu drużyn taka sama. W roku 1954 wynalazek wkręcanych kołków w butach pomógł Niemcom zdobyć tytuł mistrza świata. Ale i oni, i Węgrzy grali tą samą piłką, jednakową dla obydwu stron, jak karty w pokerze. Chociaż, karty mogą być znaczone, piłka – nie.

Reklama
Reklama

Zdarzyło się wszakże przed pierwszym finałem mistrzostw świata w 1930 r., że do sędziego przyszli kapitanowie Argentyny i Urugwaju ze swoimi piłkami. Każdy przekonywał, że jego jest lepsza, mimo że na oko niczym się nie różniły. Belgijski sędzia postanowił, że pierwsza połowa zostanie rozegrana piłką argentyńską, a druga urugwajską. Zadecydowało o tym losowanie. Wygrał Urugwaj.

W Rosji zobaczymy piłkę zbudowaną całkowicie z tworzyw sztucznych, klejoną, nie przepuszczającą wody. Będzie latała tak samo jak te sprzed 88 lat. Wygrają ci, którzy będą ją lepiej kopać.

Piłka nożna
Czy Widzew rozbije bank? Kolejny transferowy rekord Ekstraklasy na horyzoncie
Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama