– To był antyfutbol. Wolę być przegranym z Belgią niż wygranym z taką Francją – burzył się Eden Hazard po porażce 0:1 w półfinale. W podobnym tonie wypowiadał się jego kolega z Chelsea i drużyny narodowej Thibaut Courtois: – To było frustrujące. Wolałbym odpaść już z Brazylią, która przynajmniej grała w piłkę.
I choć obaj Belgowie dali się ponieść emocjom i powiedzieli o słowo czy dwa za dużo (Courtois dodał w innym wywiadzie, że „Francja grała jak Panama"), to nie da się ukryć, że Didier Deschamps nie jest szkoleniowcem, który zestawia swój zespół ofensywnie. O ile w pierwszej fazie turnieju większość ekspertów i kibiców zachwycała się potencjałem Francuzów w ataku, o tyle od ćwierćfinałów imponują oni przede wszystkim w defensywie.